Ja też żyłem bezużytecznie, moje życie nie było wtedy zbyt bogate czy intensywne - przyznał papież Franciszek w wywiadzie dla młodzieży z Argentyny, redagującej gazetę w ubogiej dzielnicy Buenos Aires. Dodał, że jest grzesznikiem tak jak wszyscy.
Włoskie media rozpowszechniły we wtorek odpowiedzi papieża na pytania, które zadała mu redakcja gazety "La Carcova News". Rozmowa ukazała się na trzy dni przed drugą rocznicą wyboru Franciszka.
"Wszyscy ludzie mogą się zmienić. Także ci bardzo doświadczeni przez los, wszyscy. Znam takich, którzy nie panowali nad swoim życiem, marnowali je, a dzisiaj są małżonkami, mają rodziny" - powiedział papież.
Na uwagę młodzieży, że jego życie jest intensywne i bogate, odparł: "Ja również przeżyłem dużo czasu bezużytecznie. W tamtym okresie moje życie nie było zbyt intensywne i bardzo bogate. Jestem takim samym grzesznikiem, jak każdy".
"Tylko że Bóg - dodał papież - sprawia, że robię coś, co jest widoczne. Lecz jakże często są ludzie, którzy czynią wiele dobra, ale tego nie widać".
Franciszek przyznał, że są wokół niego osoby, które nie zgadzają się z tym, co robi i co mówi. Pytany o to, jak wobec nich postępuje, odpowiedział, że ich słucha.
"To nigdy nie szkodzi. Ilekroć ich wysłuchałem, zawsze dobrze mi to zrobiło" - zauważył. "A kiedy ich nie słuchałem, zaszkodziło mi to" - dodał. Jego zdaniem wysłuchanie drugiej strony i dialog z nią wzbogaca.
"A kiedy kogoś, z kim się nie zgadzam, przestaję witać, zamykam mu drzwi przed nosem, nie pozwalam mu się wypowiedzieć, nie pytam o jego racje, ewidentnie sam się zubażam" - ocenił papież.
W wywiadzie jest też mowa o problemie narkomanii, między innymi w Argentynie.
"Narkotyki są w ofensywie, to nie ma końca" - zaznaczył papież. Wskazał, że niektóre kraje są "niewolnikami narkotyków".
"To, co najbardziej mnie niepokoi, to triumfalizm handlarzy narkotykami. Ci ludzie triumfują, czują, że wygrali" - powiedział Franciszek.
Wyczerpująco odpowiedział na pytanie o to, co chciałby zasugerować władzom Argentyny w roku wyborczym. Po pierwsze - oświadczył - konieczne są jasne deklaracje programowe poszczególnych partii. Każda z nich, stwierdził, musi zapowiedzieć, co zrobi, jeśli dojdzie do władzy. Zdarza się bowiem, zauważył, że kandydaci nie znają programów swoich ugrupowań. Jako drugą sugestię wymienił uczciwość w prezentowaniu własnego stanowiska w konkretnych kwestiach.
"Trzecią rzeczą jest coś, do czegoś powinniśmy dojść - i miejmy nadzieję, że tak będzie - to znaczy bezpłatna kampania wyborcza, bez finansowania" - wyjaśnił Franciszek.
W jego opinii wraz z finansowaniem kampanii wyborczej do głosu dochodzą interesy tych, którzy wykładają pieniądze, a potem "proszą o rachunek". Dlatego kandydaci w wyborach powinni być niezależni od wszelkich sponsorów - uważa papież, który tę sytuację określił jako idealną.
Jako możliwą drogę wskazał publiczne finansowanie kampanii. "Ja jako obywatel wiem, że finansuję danego kandydata konkretną sumą pieniędzy. Wtedy wszystko byłoby przejrzyste i czyste" - oznajmił papież.
Zapytany o to, kiedy odwiedzi swą ojczystą Argentynę, wyraził przypuszczenie, że nastąpi to w przyszłym roku.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.