Trzy całkowicie odmienne światy, różne historie, ale jeden cel – pragnienie spotkania Boga, usłyszenia Jego głosu, doświadczenia przemieniającej mocy Jezusa. – Rzeczywiście Bóg daje bardzo wyraźne odpowiedzi i tego doświadczyłem w czasie rekolekcji lectio divina – mówi Krzysztof Gadomski.
Gdy się milczy, milczy, to...
– Zapisując się na rekolekcje, dowiedzieliśmy się, że będą to rekolekcje ciszy. Zastanawialiśmy się, jak to możliwe, żeby wytrzymać bez rozmowy, mieszkając w jednym pokoju. Chciałoby się podzielić swoimi odczuciami, że bardzo dobrze przeżywam ten wyjątkowy czas skupienia, że bardzo się cieszę z naszego przyjazdu. Na co dzień jesteśmy mimo wszystko rozgadani, chociaż staramy się nawzajem słuchać drugiego człowieka. Jednak zawsze chce się coś powiedzieć, przedstawić swoją opinię. Dlatego pierwszy dzień był dla mnie niesamowicie trudny, w sobotę było już zdecydowanie łatwiej, a w niedzielę, kiedy zakończyła się cisza, pomyślałem sobie: „Jak by było dobrze, gdyby ta cisza jeszcze mogła trwać” – podkreśla K. Gadomski, a żona Małgorzata dodaje: – Z mojej strony doświadczenie milczenia było fascynujące, ponieważ to, co chciałabym czy mogłabym powiedzieć mężowi, mówiłam na modlitwie Panu Bogu, szczególnie w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. Wszystkie myśli płynęły prosto z serca, nie podlegały cenzurze umysłu. Natomiast cisza pozwalała na autentyczną rozmowę serca z samym Bogiem. Tylko On słyszał, co chcę Mu powiedzieć. Było to doświadczenie prostoty, całkowite zatopienie w ciszy. Muszę przyznać, że mogłabym jeszcze długo trwać w milczeniu dla Boga, które wycisza, porządkuje. W ciszy po prostu więcej słychać.
Brak rozmów, całkowite milczenie od piątkowego wieczoru do niedzielnego poranka to wyjątkowe i niełatwe doświadczenie dla 45-osobowej grupy. – Paradoksalne, godziny milczenia, oprócz tego, że pozwalały lepiej siebie poznać i pogłębić relację z Jezusem, wzmocniły duchową więź i pozwoliły odczuć tożsamość z całą grupą rekolekcyjną, czyli tą małą wspólnotą Kościoła. Myślę, że każdemu z uczestników Bóg pozwalał doświadczyć wspólnoty, bo pośrodku nas był Jezus, który nas zgromadził w swoje imię. On też nas jednoczył, niezależnie od różnic osobowych czy wiekowych, jakie charakteryzowały naszą grupę – mówi s. Regina. Spotkanie na klasztornych korytarzach rozentuzjazmowanych ludzi, którzy na co dzień mają liczne obowiązki, zainteresowania, potwierdza bogactwo i różnorodność wspólnoty Kościoła, która czyta Pismo Święte, by poznać Boga, a równocześnie sama jest „czytana” przez cierpliwego Stwórcę, który nigdy nie przestanie do Kościoła mówić.
– Wejście w ciszę było dla mnie niezwykle trudne, ale teraz muszę się przyznać, że nie chcę z niej wychodzić. Na zakończenie rekolekcji czuję ogromną radość, z którą wracam do domu. Po sakramencie pokuty, po Eucharystii jestem tabernakulum Jezusa i mam pragnienie dawać Go innym, błogosławić moim bliskim. Teraz mogłabym mówić bez końca, czuję, jakbym płynęła. Bóg umocnił moją wiarę i dał mi łaskę pokoju – mówi I. Tokarz.
Kolejny weekend
Następna sesja rekolekcji, „Weekend ze słowem Bożym” odbędzie w Zielonogórsko--Gorzowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Gościkowie-Paradyżu od 27 do 29 marca. Zgłoszenia na www.paradisus.pl lub pod nr. tel. (68) 381 10 21.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.