Dla niektórych to jedno z najważniejszych pojęć, inni podchodzą do niego z rezerwą jako źródła potencjalnych konfliktów. Czym właściwie jest? Co na ten temat mówi Kościół?
Prawem człowieka jest wolność, więc i prawo do decydowania o sobie. W przypadku narodów nie posiadających własnego państwa może to oznaczać domaganie się niepodległości bądź większej autonomii politycznej. Z oczywistych powodów roszczenia takie mogą powodować drażliwe problemy. Jan Paweł II w cytowanym już dokumencie bardzo mocno podkreślał, że jedyną drogą ich rozwiązywania musi być droga dialogu i negocjacji. Formy polityczne realizacji prawa do narodu do istnienia i samostanowienia mogą być różne, niekoniecznie wymagają suwerenności państwowej – zauważał w innym miejscu.. Podkreślał też, że „wszyscy członkowie grup mniejszościowych, gdziekolwiek się znajdują, winni świadomie oceniać zasadność swych roszczeń w świetle historycznego rozwoju u aktualnej rzeczywistości. Bez takiej oceny grozi im ryzyko stania się niewolnikami przeszłości, bez perspektyw na przyszłość.” (Orędzie na XXIII Światowy Dzień Pokoju, 1989)
Z drugiej strony na wszystkich obywatelach, a więc także na członkach grup mniejszościowych, ciążą obowiązki wobec społeczeństwa i państwa, w którym żyją. Wspólne dobro mają budować wszyscy.
Na koniec chciałabym zacytować fragment przemówienia papieża – Polaka na forum ONZ w 1995 roku. Wygłoszony blisko 20 lat temu, jednak wydaje się coraz bardziej aktualny.
Dzisiaj problem narodowości staje przed nami w nowym kontekście światowym, odznaczającym się dużą mobilnością, która sprawia że granice etniczno-kulturowe różnych ludów stają się coraz mniej wyraźne pod wpływem oddziaływania wielorakich czynników, takich jak migracje, środki przekazu, globalizacja gospodarki. A jednak właśnie w tym uniwersalnym krajobrazie obserwujemy gwałtowne odradzanie się partykularyzmów etniczno-kulturowych, jak gdyby pod wpływem przemożnej potrzeby podkreślenia swojej tożsamości, przetrwania, stworzenia przeciwwagi dla tendencji niwelującej wszelkie różnice. Jest to zjawisko, którego nie można lekceważyć […]
To napięcie między rzeczywistością partykularną a uniwersalną można uznać za nieodłączną cechę ludzkiej istoty. Wspólna natura każe ludziom czuć się tym, kim są – członkami jednej wielkiej rodziny. Jednakże ze względu na konkretny wymiar historyczny tej natury ludzie są też w nieunikniony sposób połączeni ściślejszymi więzami z określonymi społecznościami: przede wszystkim z rodziną, następnie z różnymi grupami społecznościowymi, na koniec z całą społecznością etniczno-kulturową […] Ludzka egzystencja jest zatem osadzona między tymi dwoma biegunami – uniwersalności i partykularyzmu – pozostającymi w stanie żywotnego napięcia; napięcie to jest nieuniknione, ale staje się szczególnie owocne, jeśli przeżywane jest spokojnie i w sposób zrównoważony.
Warto ten fragment dobrze przemyśleć. Rzeczywistość globalna zaznacza się w naszym życiu coraz mocniej. Coraz silniejsze są też reakcje przeciwne. Nie ma się temu co dziwić. Nie ma też sensu ich tłumić, wybuchną z jeszcze większą siłą, skoro ich źródło leży we wnętrzu człowieka, w jego tożsamości. Obie strony powinny natomiast nauczyć się przeżywać tę rzeczywistość spokojnie i w sposób zrównoważony.
Czego nam wszystkim życzę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).