Naród - przeżytek czy konieczność?

Joanna M. Kociszewska

publikacja 20.01.2015 06:00

Dla niektórych to jedno z najważniejszych pojęć, inni podchodzą do niego z rezerwą jako źródła potencjalnych konfliktów. Czym właściwie jest? Co na ten temat mówi Kościół?

Naród - przeżytek czy konieczność? Jakub Szymczuk /Foto Gość Ludzka egzystencja jest osadzona między tymi dwoma biegunami – uniwersalności i partykularyzmu – pozostającymi w stanie żywotnego napięcia (Jan Paweł II)

Naród. To pojęcie różnie rozumiane i różnie traktowane. Dla niektórych to jedno z najważniejszych pojęć, inni podchodzą do niego z rezerwą jako źródła potencjalnych konfliktów. Czym właściwie jest? Co na ten temat mówi Kościół?

Po pierwsze, trzeba powiedzieć, że jest wspólnotą naturalną, zatem trwalszą niż jakiekolwiek stowarzyszenia czy organizacje. Po drugie: łączy ludzi różnych stanów, klas i warstw. Co zatem jest czynnikiem łączącym? Wspólna kultura, historia, pochodzenie etniczne i przede wszystkim wspólna tożsamość. Kultura, a zatem sposób wyrażania samego siebie, sposób życia i odpowiedź na pytanie o jego sens. Część narodów istnieje także na płaszczyźnie politycznej, żyjąc we własnych państwach, jednak nie płaszczyzna polityczna stanowi o ich istnieniu.

Jakie prawa ma naród i z czego one wynikają? Podmiotem praw zawsze jest człowiek, który czuje się częścią społeczności większej niż tylko rodzinna. Człowiek, który czuje się częścią pewnej kultury, za jej pomocą się wypowiada, według zasad przez nią określonych pragnie funkcjonować. To jego ludzkie prawo. Z niego wynikają prawa narodu: prawo do istnienia, do ochrony swojej odrębności i tożsamości, do zachowania i rozwijania własnej kultury (co oznacza także – np. w przypadku mniejszości narodowych – prawo do utrzymywania kontaktów z krajem pochodzenia i/lub wspólnotami narodowymi żyjącymi w innych krajach), w końcu do samostanowienia.

Nie można jednak pozostać tylko na poziomie praw, zapominając o obowiązkach. Wynikają one z tej samej zasady. Każdy naród ma obowiązek praktycznie uznawać równą godność innych narodów - szanować nie tylko ich prawo do istnienia, ale ich odrębność i tożsamość (co wyklucza nie tylko wszelką dyskryminację, ale także wysiłki mające na celu zasymilowanie członków innych narodów), w końcu ich prawo do samostanowienia. Ponieważ podmiotem praw jest człowiek, obowiązkiem wspólnoty narodowej jest szanować wybór każdego ze swoich członków, także jeśli zechce on wybrać inną wspólnotę lub czuje się związany nie tylko z jedną.

Trzeba także pamiętać, że zobowiązania wobec wspólnoty narodowej nie znoszą obowiązków wobec ludzi o innej tożsamości narodowej. Stanowimy ostatecznie jedną ludzką rodzinę – mamy obowiązek nie tylko szanować się nawzajem, ale także wspierać i działać dla wspólnego dobra.

Mówiąc o dyskryminacji trzeba za Janem Pawłem II bardzo mocno podkreślić: „Podobnie jak nie może mieć miejsca dyskryminacja w Kościele, tak też żaden chrześcijanin nie może świadomie zachęcać do tworzenia, ani popierać takich struktur czy postaw, które oddzielają osoby od innych osób, grupy od innych grup. To samo nauczanie winno stosować się do tych wszystkich, którzy uciekają się do przemocy lub ją podtrzymują.” (Orędzie na XXIII Światowy Dzień Pokoju, 1989).

Prawem człowieka jest wolność, więc i prawo do decydowania o sobie. W przypadku narodów nie posiadających własnego państwa może to oznaczać domaganie się niepodległości bądź większej autonomii politycznej. Z oczywistych powodów roszczenia takie mogą powodować drażliwe problemy. Jan Paweł II w cytowanym już dokumencie bardzo mocno podkreślał, że jedyną drogą ich rozwiązywania musi być droga dialogu i negocjacji. Formy polityczne realizacji prawa do narodu do istnienia i samostanowienia mogą być różne, niekoniecznie wymagają suwerenności państwowej – zauważał w innym miejscu.. Podkreślał też, że „wszyscy członkowie grup mniejszościowych, gdziekolwiek się znajdują, winni świadomie oceniać zasadność swych roszczeń w świetle historycznego rozwoju u aktualnej rzeczywistości. Bez takiej oceny grozi im ryzyko stania się niewolnikami przeszłości, bez perspektyw na przyszłość.” (Orędzie na XXIII Światowy Dzień Pokoju, 1989)

Z drugiej strony na wszystkich obywatelach, a więc także na członkach grup mniejszościowych, ciążą obowiązki wobec społeczeństwa i państwa, w którym żyją. Wspólne dobro mają budować wszyscy.

Na koniec chciałabym zacytować fragment przemówienia papieża – Polaka na forum ONZ w 1995 roku. Wygłoszony blisko 20 lat temu, jednak wydaje się coraz bardziej aktualny.

Dzisiaj problem narodowości staje przed nami w nowym kontekście światowym, odznaczającym się dużą mobilnością, która sprawia że granice etniczno-kulturowe różnych ludów stają się coraz mniej wyraźne pod wpływem oddziaływania wielorakich czynników, takich jak migracje, środki przekazu, globalizacja gospodarki. A jednak właśnie w tym uniwersalnym krajobrazie obserwujemy gwałtowne odradzanie się partykularyzmów etniczno-kulturowych, jak gdyby pod wpływem przemożnej potrzeby podkreślenia swojej tożsamości, przetrwania, stworzenia przeciwwagi dla tendencji niwelującej wszelkie różnice. Jest to zjawisko, którego nie można lekceważyć […]

To napięcie między rzeczywistością partykularną a uniwersalną można uznać za nieodłączną cechę ludzkiej istoty. Wspólna natura każe ludziom czuć się tym, kim są – członkami jednej wielkiej rodziny. Jednakże ze względu na konkretny wymiar historyczny tej natury ludzie są też w nieunikniony sposób połączeni ściślejszymi więzami z określonymi społecznościami: przede wszystkim z rodziną, następnie z różnymi grupami społecznościowymi, na koniec z całą społecznością etniczno-kulturową […] Ludzka egzystencja jest zatem osadzona między tymi dwoma biegunami – uniwersalności i partykularyzmu – pozostającymi w stanie żywotnego napięcia; napięcie to jest nieuniknione, ale staje się szczególnie owocne, jeśli przeżywane jest spokojnie i w sposób zrównoważony.

Warto ten fragment dobrze przemyśleć. Rzeczywistość globalna zaznacza się w naszym życiu coraz mocniej. Coraz silniejsze są też reakcje przeciwne. Nie ma się temu co dziwić. Nie ma też sensu ich tłumić, wybuchną z jeszcze większą siłą, skoro ich źródło leży we wnętrzu człowieka, w jego tożsamości. Obie strony powinny natomiast nauczyć się przeżywać tę rzeczywistość spokojnie i w sposób zrównoważony.

Czego nam wszystkim życzę.

TAGI: