- Kiedy idę na Mszę św., nie rozumiem kazania ani czytanej tego dnia Ewangelii. Chociaż jestem głucha, to też chcę "posłuchać" o Chrystusie...
Marta Rozbicka nie słyszy od urodzenia. – Jestem osobą wierzącą i praktykującą – podkreśla. – Ale coraz częściej odnoszę wrażenie, że życie Kościoła jest tylko dla osób słyszących. O nas, czyli o głuchych, raczej się zapomina – dodaje. – W mojej parafii na przykład zamontowali niedawno nowoczesny ekran, na którym są wyświetlane teksty pieśni religijnych. Ale tylko tyle. A przecież takie napisy mogłyby się pojawić także w czasie czytania Pisma Świętego.
Grzechy na kartce
– Niesłyszący znają modlitwy, które często wypowiadają w głowie, migając. Ale to trochę za mało – tłumaczy Marta. – Chcemy dowiedzieć się, o czym mówi ksiądz podczas homilii. Wiele bieżących tematów, którymi żyje Kościół, jest dla nas niedostępnych – odpowiada. – Czasami chodzę na Mszę św. razem z moją koleżanką, która zna język migowy. Ona siada obok mnie i miga to, co mówi ksiądz. Na początku czułam się trochę dziwnie, myślałam: „chyba nie wypada”. Ale wewnętrznie czułam radość, że rozumiem wszystko, tak jak siedzący obok mnie – uzupełnia. Najtrudniej jest ze spowiedzią. Najczęściej osoba głucha zapisuje swoje grzechy na kartce i zaznacza, że nie słyszy. Ksiądz odpowiada, także pisemnie, zadając pokutę czy rozmyślenie. – Tylko że takiej formy spowiedzi głusi raczej nie lubią. Jest to dla nas krepujące, ponieważ wielu ma problem z poprawną pisownią – zwraca uwagę Marta.
Sporo, ale wciąż za mało
Diecezjalnym duszpasterzem osób głuchoniemych jest ks. Zenon Pipka, proboszcz parafii pw. Chrystusa Króla w Gdyni. Duchowny od 20 lat współpracuje z Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym dla Niesłyszących w Wejherowie. – Zajmuję się głównie dziećmi i młodzieżą, ale mam też doświadczenia w pracy z głuchymi dorosłymi – zaznacza. – Przygotowuję niesłyszących narzeczonych do zawarcia sakramentalnego małżeństwa, spotykam się z głuchymi rodzicami przed Pierwszą Komunią św. ich dzieci, a także niejednokrotnie towarzyszę osobom głuchym podczas pogrzebu kogoś z tego środowiska – wylicza. Msze św. dla niesłyszących odprawiane są w 3. niedzielę każdego miesiąca w gdyńskiej parafii św. Antoniego, a w 2. niedzielę miesiąca w katedrze oliwskiej. Dodatkowo w czasie Wielkiego Postu w parafii ks. Zenona organizowane są rekolekcje dla niesłyszącej młodzieży.
– Tego typu inicjatyw jest więcej – podkreśla duszpasterz osób głuchoniemych. – W wejherowskim ośrodku wspaniale działają panie katechetki. Przygotowują swoich wychowanków do spowiedzi i Eucharystii, która odbywa się co tydzień. Ogromną pracę na rzecz niesłyszących wykonuje także pani Elżbieta Górska, osoba świecka, działająca u franciszkanów w Gdyni. Pani Ela tłumaczy na język migowy Msze św., organizuje dla głuchych wycieczki, pielgrzymki i spotkania opłatkowe – informuje kapłan. Jednak zdaniem Marty w archidiecezji gdańskiej wciąż zbyt mało robi się dla osób niesłyszących. – Brakuje rekolekcji dla dorosłych, spotkań katechetycznych, podczas których moglibyśmy lepiej poznać Biblię, oraz wspólnot osób głuchych – twierdzi.
– Kościół coraz więcej robi dla osób dotkniętych utratą słuchu, a jednocześnie mam wrażenie, że wciąż za mało – zgadza się z Martą ks. Zenon. – Głusi są pełnoprawnymi członkami Kościoła i mają obowiązek uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. Jednak trudno jest im go spełnić, ponieważ Msze św. dla niesłyszących sprawowane są w niewielu miejscach i to najczęściej raz w miesiącu – zwraca uwagę.
Nauka migania
W celu poszerzenia zakresu działań duszpasterstwa osób głuchoniemych w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku zorganizowany został niedawno kurs języka migowego. – Zainspirowała mnie moja niesłysząca koleżanka, która powiedziała: „nie dowiesz się, co głuchemu w dusza gra, jeśli nie umiesz migać” – mówi Joanna Roczyńska, organizatorka kursu. – Z moich doświadczeń wynika, że głusi stanowią liczną grupę, która wymaga duszpasterskiej troski. Natomiast kapłanów znających język migowy jest wciąż bardzo mało. Dlatego postanowiłam zorganizować takie szkolenie – dodaje. Marta uważa, że to dobry pomysł. – Księża pracujący jako duszpasterze osób głuchych powinni migać. Najlepiej, gdyby posługiwali się Polskim Językiem Migowym. Kapłan, który zna PJM, może swobodnie porozmawiać z każdym niesłyszącym – wyjaśnia.
– Wiem, że kilku księży naszej archidiecezji zna co najmniej podstawy języka głuchych. Jest też sporo młodych kapłanów, którzy w seminarium ukończyli kurs surdologiczny – mówi ks. Zenon. – Świat ciszy ma całą gamę swoistych dialektów, utrudniających porozumienie się słyszącego, nawet znającego język migowy, z niesłyszącym. To zapewne budzi lęki – również wśród duchownych – przed kontaktami z ludźmi z tego środowiska. Trzeba jednak pokornie wejść w ten nieco inny świat i uczyć się odmiennego sposobu myślenia i mówienia – uzupełnia. Na kurs zapisało się 6 osób świeckich i jeden kapłan. – Liczę, że te warsztaty zainspirują kolejnych księży do nauki migania – przyznaje pani Joanna. – Głód wiary wśród osób głuchych jest ogromny. Dobrze, gdyby w końcu został zaspokojony.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.