Protestanci w Holandii odkrywają zalety stroju duchowego. Na dorocznym zgromadzeniu pastorów w Amsterdamie zachęcano do noszenia koloratki na wzór księży katolickich.
Ci, którzy już wcześniej zdecydowali się ten krok, dzielili się pozytywnymi doświadczeniami: stali się dla ludzi łatwo rozpoznawalni, wszyscy wiedzą, że mogą się do nich zwrócić jako osób duchownych i podzielić się swymi problemami.
Najbardziej wymowne było świadectwo pastora Roba Vissera, który udzielał duchowego wsparcia po głośnym zamachu na królową w Apeldoorn w 2009 r. Zginęło wówczas siedem osób, a wiele innych zostało rannych. „Otworzyliśmy kościół i wyszliśmy do ludzi. Przez cały czas musiałem się tłumaczyć, kim jestem i czego chcę. Moi katoliccy koledzy, którzy nosili koloratkę, niczego nie musieli wyjaśniać. Wtedy pomyślałem: muszę być rozpoznawalny jako kaznodzieja” – powiedział pastor Visser.
Odkrywanie przez holenderskich protestantów koloratki, jest tym bardziej paradoksalne, że Holandia była jednym z pierwszych krajów na świecie, gdzie przed półwieczem również katoliccy księża masowo rezygnowali ze stroju duchownego, w tym z niepozornej koloratki.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.