W Kościele każdy człowiek jest u siebie, ale też każdy ma prawo wyrażać wiarę w swoim języku, kulturze i formach pobożności. O Polakach i Kościele w Wielkiej Brytanii z ks. prał. Stefanem Wylężkiem, rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz.
Czy nie brakuje tutaj polskich księży?
Dzisiaj mam tylu księży, że wystarczy ich do posługi w ośrodkach, które działały wcześniej, i w kilku, które utworzyłem w ostatnich latach. Czekam na decyzję miejscowego biskupa w sprawie otwarcia nowych punktów duszpasterstwa. Do mnie należy sygnalizowanie, że w danym miejscu mieszkają Polacy, i dlatego proponuję zorganizowanie dla nich duszpasterstwa. Kiedy taka możliwość się pojawia, pukam do biskupów w Polsce i proszę o księży. Pewną nowością są parafie polsko-angielskie. Czyli polski ksiądz odprawia po polsku dla wspólnoty Polaków i jest zarazem proboszczem normalnej parafii angielskiej. Kościół tutejszy będzie potrzebował takiego wzmocnienia.
Jakie są problemy duszpasterskie związane typowo z emigracją?
Nasze parafie są personalne. Np. na Devonii nikt nie mieszka w pobliżu, wszyscy przyjeżdżają, czasem z daleka. Mamy 5 Mszy św. w niedzielę, w których uczestniczy ok. 1400 ludzi. Odległości są przeszkodą, ale oczywiście życie parafii nie może się ograniczać do niedzielnej Mszy św., działa sporo różnych grup i wspólnot. Leżą mi na sercu ponadparafialne spotkania Polaków. Mamy trzy doroczne polskie pielgrzymki: do Aylesford, gdzie jest klasztor karmelitów związany ze św. Szymonem Stockiem i z objawieniami szkaplerza, do Holywell w Walii i do Walsingham, najważniejszego w Anglii centrum kultu maryjnego. Mamy trzy spotkania w Laxton Hall, dwie godziny samochodem od Londynu. Tam jest dom dla seniorów oraz 30 hektarów łąk i lasu. Urządzamy w tym miejscu Święto Rodziny na Zesłanie Ducha Świętego. Mamy także polski Dzień Dziecka. W ubiegłym roku było na nim 4 tysiące dzieci, głównie uczących się w sobotnich szkołach polskich. W tym roku odbędzie się on 21 czerwca. I kolejne wydarzenie to Boże Ciało, któremu w tym roku będzie przewodniczył kard. Nycz. Ważne jest to, żeby Polacy spotykali się też w takiej dużej wspólnocie. Obserwuję, że ci, którzy w Polsce byli związani z jakimiś ruchami, np. z oazą, z odnową czy innymi, na emigracji są motorem napędowym tych inicjatyw. Na polskie Msze chodzi około 80 tysięcy ludzi. Jeśli przyjąć, że Polaków jest ok. 800 tysięcy, to daje to 10 procent. Pytanie, gdzie reszta? Działa na Devonii szkoła ewangelizacji (Szkoła Maryi), która się spotyka i szuka nowych pomysłów. Okazją do ewangelizacji są spotkania przy udzielaniu sakramentów. Wysyłamy do Polski rocznie od 2 do 3 tysięcy dokumentów w sprawie małżeństw. Młodzi ludzie tu mieszkają, przygotowują się do małżeństwa, ale na ślub jadą do Polski i potem tu wracają.
Jak wygląda sprawa polskich mediów?
Najstarsza gazeta „Dziennik Polski” ma wielkie trudności w utrzymaniu się na rynku. Jest duża konkurencja gazet polskich rozdawanych za darmo, finansowanych tylko z reklam. Wychodziła kiedyś katolicka „Gazeta Niedzielna”, ale upadła. Mamy Katolickie Radio Londyn w internecie. Bardzo mi zależy, żeby powstało formacyjne pismo dla Polaków. Marzyłoby mi się, żeby „Gość Niedzielny” miał wkładkę dla parafian Misji Polskiej. Musimy przekonać do tego świeckich i księży. Byłoby o czym pisać.
Papież Franciszek mówił polskim biskupom podczas wizyty ad limina, że powinni bardziej dbać o emigrację.
Około 19 milionów Polaków żyje poza ojczyzną i potrzebują oni stałej opieki duszpasterskiej. Po abp. Szczepanie Wesołym, który przez wiele lat zajmował się emigracją, było pięciu biskupów oddelegowanych do tych spraw. Brakowało więc ciągłości. A oni wszyscy byli jednocześnie biskupami w swoich diecezjach. Ostatnio bp Wiesław Lechowicz został oddelegowany tylko i wyłącznie do posługiwania emigracji. Jest nadzieja, że będziemy mieli biskupa, który poświęci się w całości dla tej „największej polskiej diecezji” na świecie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.