Polacy 
na Wyspach

W Kościele każdy człowiek jest u siebie, ale też każdy ma prawo wyrażać wiarę w swoim języku, kulturze i formach pobożności. 
O Polakach i Kościele w Wielkiej Brytanii 
z ks. prał. Stefanem Wylężkiem, 
rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii 
rozmawia
 ks. Tomasz Jaklewicz.

Czy można powiedzieć, że Polska Misja Katolicka jest taką polską diecezją w Anglii i Walii?


W każdym kraju duszpasterstwo Polaków jest zorganizowane nieco inaczej. Tutejsza Misja Katolicka ma największą niezależność od lokalnego Kościoła. Historia Misji sięga roku 1894, kiedy przyjechała do Londynu bł. Franciszka Siedliska i założyła pierwszą polską szkółkę. Pierwszy kościół dla Polaków został zakupiony przy Devonia Road w londyńskiej dzielnicy Islington. Kardynał Hlond poświęcił go w 1930 r. Kościół na Devonii, jak się popularnie mówi, był podczas wojny jedynym wolnym kościołem polskim w Europie. Druga wojna sprawiła, że Polacy masowo pojawili się w Wielkiej Brytanii (ok. 250 tysięcy). Kard. Griffin, arcybiskup Westminsteru, w 1947 r. pojechał do Warszawy i z kard. Hlondem ustalił zasady duszpasterstwa Polaków w Anglii. W 1948 roku prymas ustanowił Polską Misję Katolicką Polski i Walii, a kard. Griffin mianował jej rektora wikariuszem delegatem Episkopatu Anglii i Walii ds. duszpasterstwa Polaków, dając mu kanoniczne uprawnienia. Wtedy zaczęły tworzyć się polskie parafie we wszystkich diecezjach Anglii i Walii. Nie były one tylko centrami życia religijnego, ale razem z polskimi organizacjami świeckimi stanowiły kościec polskiego życia społecznego, kulturalnego i narodowego. Dzisiaj Msze św. po polsku na terenie Anglii i Walii odprawiamy w 208 miejscach. Księży jest 115, a 9 nowych przyjedzie we wrześniu. Odpowiedzialnym za duszpasterstwo jest zawsze biskup diecezjalny. Kompetencje rektora misji są precyzyjnie określone. Ja mianuję duszpasterzy, ale wysyłam pismo do biskupa danej diecezji i to on daje im jurysdykcję.


Dlaczego Szkocja nie należy do Misji?


Ponieważ Szkocja ma osobną konferencję episkopatu. I tam również, w Edynburgu, kard. Hlond ustanowił Polską Misję Katolicką. 


Czy tak spora niezależność Polskiej Misji nie powoduje, że Polacy żyją jakby w izolacji od miejscowego Kościoła katolickiego? 


Każdy Polak ma prawo chodzić do angielskiej parafii. Ale pamiętajmy, że ta nowa emigracja to pierwsze pokolenie. Integracja dokonuje się stopniowo. Człowiek wchodzi w życie tutejszego społeczeństwa, ale pamięta, kim jest. Drugie pokolenie jest często bardziej zintegrowane, a z kolei trzecie znowu szuka swoich korzeni.


No tak, ale przecież to emigracja powojenna stworzyła model takiego „osobnego” Kościoła polskiego. 


Polacy, którzy tu się znaleźli i nie bardzo mieli dokąd wracać, bo w kraju czekały ich prześladowania, przenieśli więc tutaj cząstkę ojczyzny. Tu działali rząd, prezydent, armia, wydziały uniwersyteckie. To było całe emigracyjne państwo ze swoją organizacją, strukturą, instytucjami. Dlatego Polacy chcieli mieć także Kościół, który jest bardziej częścią Kościoła w Polsce niż Kościoła w Anglii. Polacy mieszkający tutaj nie lubią mówić o sobie, że są Polonią. Mówią: „Jesteśmy Polakami żyjącymi w Anglii”. Nawet jeśli ktoś zna dobrze angielski, to zawsze będzie modlił się po polsku i najważniejsze rzeczy będzie potrafił wyrazić najlepiej w języku ojczystym. Księża Anglicy mówią mi: „Przyjdźcie do nas”. Tłumaczę im, że Polacy czują się u nich obco. W Kościele każdy człowiek jest u siebie, ale też każdy ma prawo wyrażać wiarę w swoim języku, kulturze i formach pobożności. 


Ale być może tutejszy Kościół katolicki oczekuje od Polaków wzmocnienia swojej siły czy tożsamości. 


Ks. Franciszek Blachnicki powtarzał, że parafia jest wspólnotą wspólnot, także różnych wspólnot językowych. W Londynie mówi się około 100 językami, a Anglików jest zaledwie 42 procent. Raz na dwa miesiące mamy spotkanie duszpasterzy wspólnot etnicznych. Jest nas około 50 księży, którzy troszczą się o wspólnotę swojego języka i swojej kultury. To jest bogactwo Kościoła, które pociąga jednak za sobą pewne trudności. Rozumiem żal księdza angielskiego, który ma na Mszy 80 ludzi, a po nim jest Msza dla polskiej wspólnoty i jest 300–400 osób. 


Czy Polacy odprawiają także w kościołach parafii angielskich? 


Oczywiście, i wtedy uczestniczymy w ich utrzymaniu materialnym. Korzystamy czasem także z kościoła anglikańskiego czy baptystów. Nie mam żadnych problemów w kontaktach z biskupami, czasem tylko są jakieś napięcia na płaszczyźnie parafialnej. 


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6