Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz zaproponowała zmiany w przepisach, dotyczących klauzuli sumienia lekarzy. - Obecny stan prawny nie zadowala nikogo - uważa prof. Lipowicz.
Sugeruje wobec tego taką zmianę prawa, wedle której lekarz korzystający z klauzuli sumienia nie miałby obowiązku wskazania innego medyka, który postąpi zgodnie z życzeniem pacjenta. Miałby natomiast obowiązek zawiadomienia dyrektora swej placówki o tym, że odmówił działania zgodnego z żądaniem pacjenta. Obowiązek wskazania innego podmiotu, który spełni takie żądanie, miałby spoczywać na dyrektorze placówki.
Rzecznik praw obywatelskich zaproponowała to rozwiązanie, przyznając, że nie rozwiążę ono wszystkich problemów. Stwierdziła jednak, że zwróci się do ministra zdrowia z wnioskiem o jego wprowadzenie. Gdyby do tego nie doszło, prof. Lipowicz zasugerowała, że mogłaby w takiej sytuacji zgłosić odpowiedni wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
Nawiasem mówiąc, wniosek o uznanie niekonstytucyjności przepisów mówiących o klauzuli sumienia, i to w zakresie większym niż to zasygnalizowany przez rzecznika praw obywatelskich, złożyła w marcu do Trybunału Konstytucyjnego Naczelna Rada Lekarska.
Od redakcji: Uważam, że lekarz powinien mieć prawo odmowy działania niezgodnego z jego sumieniem. Nie dotyczy to tylko aborcji czy antykoncepcji, ale w ogóle wszelkich działań, które wedle najlepszej wiedzy lekarza są niemoralne, niepotrzebne z medycznego punktu widzenia lub szkodliwe dla zdrowia czy życia pacjenta, choćby nawet o wycięcie przysłowiowej ślepej kiszki.
Wymóg wskazywania przez kogokolwiek, także przez dyrektora placówki, innej osoby, która postąpi zgodnie z życzeniem pacjenta, jest niczym innym, jak spychaniem odpowiedzialności na kolejną osobę. W dodatku jest to niepotrzebne, nawet z punktu widzenia pacjenta, który domaga się jakiegoś działania, bo jeśli żąda on czegoś zgodnego z polskim prawem, to z pewnością znajdzie się ktoś, kto będzie chciał na tym zarobić i spełni jego życzenie.
Rozumiem, że niektórzy pacjenci chcą mieć komfort braku konieczności poszukania innego medyka. Ale łamanie sumienia drugiego człowieka jest zbyt wysoką ceną za ów komfort. Ponadto, pomiędzy lekarzem a pacjentem powinna istnieć relacja elementarnego zaufania. Jeśli następuje tu konflikt, to lepiej, by pacjent w interesie obu stron poszukał sobie innego lekarza.
Uzupełnienie: Owszem, pacjenci mają konstytucyjne prawo do opieki zdrowotnej, ale - po pierwsze - to, że mamy np. konstytucyjne prawo do pracy, nie oznacza, że mamy prawo żądania zatrudnienia od wybranego pracodawcy. Po drugie, aborcja czy antykoncepcja, o których dziś mówi się najczęściej w kontekście klauzuli sumienia, nie są świadczeniami zdrowotnymi, tzn. niczego nie leczą, nie ratując życia, może tylko z wyjątkiem ciązy pozamacicznej, ale nie o nią w tej całej dyskusji chodzi. W każdym razie nie można się ich domagać, powołując na prawo do opieki zdrowotnej, bo ona ich po prostu nie obejmuje. Owszem, może się natomiast zdarzyć - i często tak bywa - że opieka medyczna może być potrzebna osobom, które skorzystały z antykoncepcji czy aborcji.
Jarosław Dudała
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).