Ogólna: Aby osoby bezrobotne znalazły wsparcie i zatrudnienie, którego potrzebują, by godnie żyć” i misyjna: „aby Europa odnalazła swoje chrześcijańskie korzenie poprzez świadectwo wiary wierzących”.
Jak co miesiąc, modlimy się w dwóch papieskich intencjach, ogólnej i misyjnej. Pierwsza z nich to: „Aby osoby bezrobotne znalazły wsparcie i zatrudnienie, którego potrzebują, by godnie żyć”. Ojciec Święty mówił o tym przed dwoma tygodniami, 19 maja, spotykając się z włoskim episkopatem. Podjąwszy temat obrony rodziny i ludzkiego życia, powiedział następnie:
„Inny obszar, którego nie można dziś opuszczać, to ta swoista «poczekalnia» wypełniona po brzegi bezrobotnymi, ludźmi zdanymi na kasę zapomogową, personelem nieetatowym. Spotykają się tam ze sobą dramaty tych, którzy nie wiedzą, jak mają zapewnić chleb swojej rodzinie, i tych, którzy nie są w stanie prowadzić dalej swojego przedsiębiorstwa. Jest to historyczna sytuacja alarmowa, będąca wyzwaniem dla odpowiedzialności społecznej wszystkich. Jako Kościół pomagajmy, by nie ulegano katastrofizmowi i rezygnacji. Wspierajmy z twórczą solidarnością we wszelkich formach trud tych, którzy czują się pozbawieni wraz z pracą również godności”.
Sprawę bezrobocia Franciszek poruszył też kilka dni temu, 26 maja, rozmawiając z dziennikarzami w drodze powrotnej z podróży do Ziemi Świętej.
„Jesteśmy w światowym systemie gospodarczym, gdzie w centrum stoi pieniądz, a nie osoba ludzka. Żeby utrzymać się w równowadze, system ten musi stosować «odrzucanie». Odrzuca się dzieci; wskaźnik urodzeń w Europie nie jest wysoki: we Włoszech chyba nieco ponad 1 (1,2) proc., we Francji 2, w Hiszpanii nie wiem czy dochodzi do jednego. Odrzuca się osoby starsze, w wielu krajach również przez ukrytą eutanazję, dając lekarstwa tylko do pewnego momentu. I obecnie odrzuca się ludzi młodych, a to bardzo poważne. We Włoszech, jak mi się wydaje, bezrobocie młodych dochodzi do prawie 40 proc., w Hiszpanii na pewno koło 50, a na południu kraju, w Andaluzji, 60 proc.! Znaczy to, że całe pokolenie ani nie studiuje, ani nie pracuje. Jest odrzucone. Ta «kultura odrzucania» to sprawa bardzo poważna. I to nie tylko w Europie, bo po trochu wszędzie, ale w Europie odczuwa się to bardzo w porównaniu z kulturą dobrobytu sprzed 10 lat. To tragiczne, to trudny moment. Ten system gospodarczy jest nieludzki. Nie wahałem się napisać w adhortacji Evangelii gaudium: «Ta ekonomia zabija»”.
Papież poleca nam też intencję misyjną na każdy miesiąc. W czerwcu mamy się modlić, „aby Europa odnalazła swoje chrześcijańskie korzenie poprzez świadectwo wiary wierzących”. Przypomnijmy, że tegoroczne intencje papieskie zatwierdził jeszcze pod koniec 2012 r. Benedykt XVI. Właśnie on często poruszał tę tematykę w swoich wypowiedziach. Tak mówił przed sześciu laty, 9 kwietnia 2008 r., w środowej katechezie o św. Benedykcie, twórcy zachodniego monastycyzmu.
„Paweł VI, ogłaszając św. Benedykta patronem Europy 24 października 1964 r., chciał wyrazić uznanie dla wielkiego dzieła, jakiego poprzez swą Regułę dokonał ten święty dla kształtowania cywilizacji i kultury europejskiej. Dzisiaj Europa, która dopiero co przeżyła stulecie głęboko naznaczone ranami dwóch wojen światowych i upadek wielkich ideologii, które okazały się tragicznymi utopiami, szuka własnej tożsamości. Dla stworzenia nowej i trwałej jedności ważne są niewątpliwie narzędzia polityczne, ekonomiczne i prawne, ale trzeba również doprowadzić do odnowy etycznej i duchowej, czerpiącej z chrześcijańskich korzeni tego kontynentu; w przeciwnym razie odbudowanie Europy nie będzie możliwe. Bez tych życiodajnych soków człowiekowi wciąż grozi niebezpieczeństwo, że ulegnie starej pokusie, by chcieć zbawić się własnymi siłami. Jak powiedział Papież Jan Paweł II, jest to utopia, która w Europie XX wieku na różne sposoby powodowała «bezprecedensowy regres w powikłanych dziejach ludzkości» (przemówienie do Papieskiej Rady Kultury z 12 stycznia 1990 r.)”.
W nauczaniu św. Jana Pawła II świadectwo o chrześcijańskich korzeniach naszego kontynentu także powracało niejednokrotnie. Już podczas swej pierwszej pielgrzymki do ojczyzny w 1979 r. mówił on 3 czerwca w Gnieźnie:
„Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież-Polak, papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu? Papież Jan Paweł II – Słowianin, syn narodu polskiego, czuje, jak głęboko wrastają w glebę historii korzenie, z których on sam razem z wami wyrasta. Ile wieków liczy ta mowa Ducha Świętego, którą on dzisiaj sam przemawia i z watykańskiego wzgórza św. Piotra, i tutaj w Gnieźnie ze Wzgórza Lecha, i w Krakowie z wyżyn Wawelu. Ten papież-świadek Chrystusa, miłośnik Jego Krzyża i Zmartwychwstania, przychodzi dziś na to miejsce, aby dać świadectwo Chrystusowi żyjącemu w duszy jego własnego narodu, Chrystusowi żyjącemu w duszach narodów, które kiedyś przyjęły Go jako Drogę, Prawdę i Życie”.
13 maja br. grupa osób skrzywdzonych w Kościele skierowała list do Rady Stałej Episkopatu Polski.