Prokuratura i oskarżyciel posiłkowy wnieśli o kasację w Sądzie Najwyższym wydanego w lutym wyroku uniewinniającego lidera grupy Behemoth Adama Darskiego "Nergala" od zarzutu obrazy uczuć religijnych. W 2007 r. podczas koncertu w Gdyni muzyk podarł Biblię.
W czwartek skargę kasacyjną złożył mecenas Janusz Masiak występujący w imieniu oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie. Własną skargę kasacyjną złożyła też w tej sprawie gdańska prokuratura okręgowa.
Kartki podartej księgi "Nergal" rozrzucił wśród publiczności, mówiąc m.in.: "Żryjcie to g...o!". Nazwał też Biblię "kłamliwą księgą", a Kościół katolicki - "największą zbrodniczą sektą". Kartki spalili później fani zespołu.
W lutym Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji uniewinniający Darskiego od zarzutu obrazy uczuć religijnych. Uzasadniając decyzję, sędzia Dagmara Daraszkiewicz podkreślała, że zachowanie Darskiego było "wulgarne, prostackie i nielicujące z treściami, jakie winien ze sobą nieść przekaz artystyczny". "Nie każde jednak takie zachowanie jest przestępstwem" - dodała sędzia.
Sąd uznał, że kluczowe w sprawie Darskiego jest rozstrzygnięcie, czy działał on w "zamiarze bezpośrednim czy też ewentualnym" obrazy uczuć religijnych. Daraszkiewicz podkreślała, że prokuratura nie znalazła nikogo spośród uczestników koncertu, których uczucia religijne mógł obrazić Darski. Przypominała też, że zespół Behemoth zakazał rejestracji i upowszechniania koncertu na zewnątrz, a Darski "nie tylko nie chciał, ale nawet nie godził się na to, aby pokrzywdzeni, którzy nie byli na koncercie, mogli zapoznawać się z nagraniem z jego występu".
Zdaniem sądu w tej sytuacji nie można było uznać, że muzyk "w sposób zawiniony obraził uczucia osób występujących jako pokrzywdzeni w sprawie" (byli to lokalni politycy PiS oraz przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą Ryszard Nowak, którzy zawiadomili prokuraturę po obejrzeniu nagrania z koncertu - PAP).
"Uważamy, że sąd w jednej i drugiej instancji nie dość dogłębnie zbadał materiał dowodowy i nie skorzystał z możliwości poszukiwania innych dowodów" - powiedział PAP w czwartek Masiak występujący w imieniu oskarżyciela posiłkowego.
Jak dodał, skarga porusza też kwestię, czy aby uznać, że doszło do obrazy czyichś uczuć religijnych, konieczny jest konkretny pokrzywdzony i jego zeznania, czy też wystarczające jest samo naganne zachowanie się, oceniane w sposób obiektywny.
Skargę kasacyjną złożyła też w tej sprawie gdańska prokuratura okręgowa. Rzeczniczka PO Grażyna Wawryniuk powiedziała PAP, że śledczy zarzucili sądowi okręgowemu "zaniechanie wszechstronnej kontroli odwoławczej oraz wybiórcze rozważenie zarzutów podniesionych przez prokuraturę w skardze apelacyjnej". "W konsekwencji tego zaniechania doszło do utrzymania wyroku uniewinniającego, w którym sąd - zdaniem prokuratury - wyraził błędny pogląd o granicach zamiaru, z jakim działał oskarżony" - powiedziała.
Jak dodała Wawryniuk - w ocenie śledczych - sąd nieprawidłowo przyjął, że Darski godził się wyłącznie na to, iż może obrazić uczucia religijne osób, które uczestniczyły w koncercie. Zdaniem prokuratury, koncert nie był imprezą zamkniętą, zatem Darski mógł przewidywać możliwość upublicznienia nagrań prezentujących jego wypowiedzi i zachowania. "Oskarżony godził się więc na to, że może obrazić uczucia osób, które zapoznają się z nagraniami" - powiedziała Wawryniuk.
Gdyńska prokuratura rejonowa oskarżyła muzyka o obrazę uczuć religijnych w maju 2010 r. na podstawie doniesienia kilku pomorskich posłów PiS oraz Ryszarda Nowaka. W czerwcu 2013 r. Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił Darskiego. Od tego wyroku odwołała się prokuratura oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, a w lutym tego roku sąd okręgowy podtrzymał wyrok uniewinniający.
Gdyński sąd rozpatrywał czyn muzyka po raz drugi. Już raz - w 2011 r. Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił Darskiego. W styczniu 2013 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Podstawą tej decyzji było stanowisko Sądu Najwyższego z października 2012 r. wyrażone na prośbę gdańskiego sądu. SN uznał wówczas, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść.
Za obrazę uczuć religijnych grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo do dwóch lat więzienia.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dotychczasowy Dyrektor - ks. Marcin Iżycki - został odwołany z funkcji.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.