Główną przeszkodą utrudniającą apostołom wypełnienie misji jest strach przed człowiekiem.
Jest jednak jeszcze jeden, bardziej wyrafinowany powód, dla którego Jezus mógł się posłużyć tym zaimkiem. Chrystus twierdzi w innych miejscach, że to On sam będzie sądził narody i wysyłał „przeklętych” do piekła (Mt 25,41; por. 1 Kor 5,10). Z kolejnych wersetów wynika, że On wraz z Ojcem, stanowiąc Jedno, będą sądzić (Dz 17,31; Ap 6,16 nn). Zatem owe odniesienie, poprzez użycie zaimka, mogło być wielce zamierzone.
Co to znaczy „zatracić ciało i duszę”? Na pierwszy rzut oka to pytanie może wydawać się zbyteczne. W języku angielskim to słowo jest synonimem słowa „zabijać” i oznacza eksterminację oraz unicestwienie. Wielu czytelników intuicyjnie zakłada, że istnieje różnica pomiędzy śmiercią, która kończy istnienie pewnej części osoby (a dokładnie mówiąc fizycznego ciała), a końcowym zniszczeniem (anihilacją), któremu – według wspomnianych teorii – cały człowiek ulegnie w piekle.
Z uwagi na to, że użyte w tej wypowiedzi greckie słowo ma bardzo szeroki zakres znaczeniowy od ,,położyć kres istnieniu”, przez ,,nieodwracalnie zniszczyć”, aż po ,,zmarnować”, w żadnym wypadku nie jest ono podstawą do przesądzającego wniosku, iż piekło jest kresem istnienia człowieka. Zmiana słowa „zabijać” (ciało) na „zatracić” (ciało i duszę) może być czymś więcej niż figurą literacką i wskazywać zarówno na ilościowe, jak i jakościowe zagrożenie. Ta zmiana jeszcze bardziej dostrzegalna jest w wersji Łukaszowej, gdzie słowo „zabijać” zostało zastąpione określeniem „wtrącić”, które powoduje, iż sugerowanie „kresu istnienia” przestaje mieć sens.
Tylko w oparciu o wersety, które właśnie rozważamy, nie można rozstrzygnąć dylematu, czy w piekle dokona się spopielenie, czy też ludzie będą na stałe uwięzieni (...). Tutaj wystarczy jednak stwierdzić, że ciągłość istnienia w stanie ruiny jest znacznie bardziej przerażająca niż śmierć ciała, stąd hipoteza o ostatecznej eksterminacji wydaje się być bardzo wątpliwa.
Warto dostrzec, że Jezus mówi o zatraceniu ciała w piekle po śmierci tegoż ciała. Nie mówi tutaj o procesie rozkładu ciała, który ma miejsce w grobie, a nie w piekle, nie wpływając w żaden sposób na duszę. Jezus wyraźnie wskazuje, że to zmartwychwstałe ciało może zostać „wtrącone” do piekła. To wyraźnie pokazuje, że w piekle nie nastąpi całkowita anihilacja człowieka, jak to spekulują niektórzy. Dlaczego bowiem Bóg miałby się trudzić odziewaniem nieprawych w nowe ciała tylko po to, by zaraz potem je całkowicie unicestwić? Jego akt „ponownego stworzenia” staje się bardziej zrozumiały, jeśli celem zmartwychwstałego ciała jest wieczne istnienie (w jakiejś rzeczywistości), a nie całkowite zniszczenie.
Przy tej okazji Jezus nie opisuje ani nie określa istoty piekła. Może to znaczyć, że Jego słuchacze wiedzieli, o czym mówi, i nie potrzebowali szerszego wyjaśnienia. Komu zatem grozi ten wiekuisty horror? Niewielu kaznodziejów zauważa czy podkreśla – jeśli już cytują ten werset w swoich kazaniach czy homiliach – do kogo skierowane jest to ostrzeżenie. Niektórzy byliby tym zdziwieni, inni przeżyliby szok.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.