Dziś w opactwie benedyktyńskim Santa Maria di Pulsano świeccy mogą dołączyć do modlitwy i pracy żyjących tam mnichów. A jeszcze w latach 80. ub. wieku w tym miejscu była stajnia, w której bydło stało w gnoju po kolana.
W czasach świetności mieszkało tu 400 mnichów, dziś jedynie dwóch. Skutecznie udowadniają, jaki sens mają słowa Ewangelii: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”. Do ich modlitwy dołączają wierni z pobliskiego miasta Manfredonia, którzy własnymi siłami odbudowali średniowieczny klasztor. – Najwięcej czasu poświęcamy na lectio divina – opowiada opat, brat Pietro Distante. – Pobożne czytanie Pisma Świętego to nie tylko jego lektura. Łączymy ją z medytacją, modlitwą i kontemplacją. Drugim ważnym zajęciem jest praca fizyczna przy hodowli zwierząt, kościele i w gospodarstwie. Jeśli chcesz, możesz się dołączyć – uśmiecha się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).