Uczniowie Krzyża nie są zbyt znani na Dolnym Śląsku. Jest ich zaledwie ok. 40 osób. Jak podkreślają członkowie wspólnoty, jest ona żywym organizmem, który ciągle się zmienia i odpowiada na problemy współczesności.
Wspólnota Uczniów Krzyża powstała na bazie powołanego przez prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego ruchu „Pomocników Matki Kościoła”. – Ponieważ siostry ze zgromadzenia Uczennic Krzyża zajmowały się przez lata prowadzeniem tych grup, wkrótce zaczęły one przesiąkać ich charyzmatem – tłumaczy Katarzyna Wojdyło, która w dzieło jest zaangażowana, wraz z mężem Romanem, od 25 lat.
Podkreśla, że prowadzona przez siostry praca duszpasterska jest odpowiedzią na nauczanie Soboru Watykańskiego II o posłannictwie świeckich. – Założeniem jest, by tam, dokąd nie może dotrzeć osoba w habicie, dotarł ktoś z nas – dodaje.
Zafascynowani miłością
– Swoje miejsce pod skrzydłami sióstr znaleźliśmy przez przypadek, któremu na imię Duch Święty – mówi z uśmiechem Roman. Małżonkowie zgodnie przyznają, że w czasach młodości i studiów byli zaangażowani w różnych wspólnotach, a po ślubie postanowili, że chcą dalej rozwijać się duchowo. Podkreślają, że pierwszym miejscem realizacji tego celu była oaza rodzin, ale po roku zdecydowali, iż potrzebują czegoś innego. – Latem udaliśmy się na rekolekcje „Pomocników Matki Kościoła”, które prowadziły Uczennice Krzyża w Szczecinie. To był nasz pierwszy kontakt z nimi i jednocześnie moment podjęcia decyzji, że jeśli iść dalej w naszym wspólnotowym życiu, to tylko z nimi – zaznacza K. Wojdyło. Podkreśla, że siostry zafascynowały ich miłością, która była obecna między nimi i emanowała na wszystkich. – To było fantastyczne. Widzieliśmy to i czuliśmy, że one kochają Chrystusa i żyją Nim. Były w tym wszystkim autentyczne, a z drugiej strony bardzo ludzkie – nieoderwane od naszej ziemskiej rzeczywistości, od problemów, od każdego z nas – dodaje.
Państwo Wojdyłowie przypominają sobie zasadę, którą wtedy usłyszeli i która ciągle jest aktualna: „Masz żyć w tym świecie, ale nie tym światem”. – Mamy bardzo mocno stąpać po ziemi, ale z głową podniesioną do góry, ku niebu. Ważne jest, by w tym wszystkim, mimo wszelkich trudności i problemów, nie zatracić radości i nadziei, aby w każdym położeniu dziękować Bogu – zaznacza Katarzyna. Czymś, co urzekło małżonków, jest również ciągły rozwój wspólnoty sióstr, które opiekują się świeckimi. – Nazwa zgromadzenia zwraca uwagę na umiejscowienie siebie jako uczennic. Nie występują z pozycji nauczyciela, wykazując się ogromną miłością i pokorą. Nie chodzi tylko o odkrywanie tajemnicy krzyża. Ten rozwój sprawia, że ma się wrażenie ciągłej świeżości – dodaje. Podkreśla przy tym, że ruch, w którym uczestniczą, to żywy organizm, który cały czas ewoluuje.
Ewangelia na kręglach
Grupa formacyjna Uczniów Krzyża z Wrocławia jest niejako ewenementem. Funkcjonuje od blisko 25 lat bez opieki na miejscu, bo siostry nie mają jeszcze żadnego domu zakonnego na Dolnym Śląsku ani też nie posługują w żadnej parafii. – Modlimy się, by w końcu mogły do nas dołączyć. Wierzymy, że nastąpi to już niedługo – podkreśla R. Wojdyło. Jak więc funkcjonuje wspólnota? – Mamy pewną trudność, ale prowadzi nas Chrystus przy ogromnym udziale sióstr. Mimo że dzieli nas odległość, czujemy się przez nie otoczeni opieką – dodaje. Podkreśla, że kontakt jest częsty. – Rozmawiamy, gdy przyjeżdżają do nas, dzwonimy do siebie i piszemy mejle. Często uczestniczą także w naszym życiu rodzinnym. Interesują się tym, co się u nas dzieje, i wspierają nas modlitwą – tłumaczy.
Członkowie grupy to nie tylko małżeństwa, ale także osoby samotne. Wszyscy jednak zdecydowali się żyć duchowością Uczennic Krzyża. – Zobowiązaliśmy się do modlitwy i w miarę możliwości do udziału w codziennej Mszy św. Raz w tygodniu staramy się też wziąć udział w dłuższej adoracji Najświętszego Sakramentu – zaznacza Roman. Dodaje jednocześnie, że zobowiązania ulegają zmianie i są dostosowane do możliwości członków wspólnoty.
Spotkania w tzw. małych grupach odbywają się co dwa tygodnie w mieszkaniach, natomiast raz na sześć tygodni przyjeżdżają siostry. – Wybieramy wtedy jakieś odpowiednie miejsce na wspólną modlitwę w szerszym gronie – mówi Katarzyna. Małżonkowie zaznaczają, że organizowane są również mniej formalne spotkania. – Staliśmy się przyjaciółmi. Uczestniczymy wzajemnie w uroczystościach rodzinnych, kolędowaniu, grillowaniu czy idziemy pograć w kręgle – dodaje.
Jak podkreślają państwo Wojdyłowie, najlepiej jest spróbować osobiście poznać charyzmat wspólnoty. Dlatego zachęcają do udziału w różnego rodzaju spotkaniach organizowanych w wielu miejscach w Polsce. Ich harmonogram oraz więcej informacji o ruchu Uczniów Krzyża oraz o opiekujących się nimi siostrach, a także kontakt do osób odpowiedzialnych za wrocławską grupę formacyjną można znaleźć na stronie www.centrumformacji.eu lub www.domnaskale.org.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.