Garść uwag do czytań na VI niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
A jednak głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.
Paweł oferuje Koryntianom inną mądrość. Różną od tej, która oferuje świat. Mądrość Bożą. Mądrość, która wierzącym w Chrystusa została dana przez Ducha Świętego. Czyli najlepiej poinformowanego, bo przecież „przenikającego głębokości Boga samego”. Tak to zresztą sam Paweł dalej wyjaśnia (tego już nie ma w czytaniu)
Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych (2, 11-12).
Czytelnik lubiący konkrety może w tym miejscu już być nieco zniecierpliwiony. I co z tego? Co z tego, że Ewangelia niesie jakąś mądrość Bożą, skoro ludzie i tak jej nie przyjmują? Czy nie jest to tylko pocieszanie się? Paweł i ten fenomen wyjaśnia. W następnych zdaniach.
A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy (2, 13-16).
Uważny czytelnik w tym momencie powinien krzyknąć: zdumiewające! Co? Jak? Dlaczego? Ano to, że na pierwszy rzut oka zupełna odwrotność tego, co usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Tam była mowa o tym, że każdy wie, co ma robić, ale jest wolny. I to od niego zależy jak żyje. Tu jest mowa o tym, że człowiek cielesny nie jest w stanie zrozumieć Bożej mądrości. Więc jak?
W gruncie rzeczy to bardzo ważna myśl dotykająca pewnego paradoksu wiary. By wiarę zrozumieć, by przyjąć jej wymagania, trzeba najpierw … uwierzyć. Dopiero powiedziane Bogu „tak” otwiera oczy. To ono daje właściwą hierarchie wartości, w której wymagania jakie stawia wiara nie są już „głupstwem”. Podobnie jak z witrażami. Oglądane w jasny dzień od zewnątrz budynku są tylko ciemnymi plamami. Dopiero wejście do środka ukazuje ich kolorowe piękno.
Przed lekturą Ewangelii mamy więc bardzo ciekawą sytuację. Z jednej musimy pamiętać, że w jakimś zakresie wymagania, które postawi Jezus w Kazaniu na górze są do zrozumienia przez każdego. I tylko od wyboru człowieka zależy, czy je przyjmie czy nie. Z drugiej powinniśmy pamiętać, że dopiero wiara pozwala odkryć oczywistość wymagań, jakie stawia swoim uczniom Jezus. Bo do ich pojęcia trzeba mądrości od Boga.
3. Kontekst Ewangelii Mt 5,17-37
Jak to już napisałem przed tygodniem (ale że nie ma obowiązku czytać każdego odcinka, więc dziś powtarzam) w Ewangelii Mateusza Jezus zostaje przedstawiony jako Nowy Mojżesz. Czyli nowy nauczyciel i prawodawca. Jednocześnie przedstawiony zostaje też nowy lud Boży, którego ów Nowy Mojżesz jest założycielem – Kościół. W tym świetle Kazanie na górze jawi się jako konstytucja owego Nowego Ludu, analogicznie do przyniesionych przez Mojżesza z Horebu (Synaju) 10 przykazań, które były konstytucją Izraela, ludu Bożego Starego Przymierza.
Zapoznajmy się więc z proponowaną nam tej niedzieli jej częścią.
„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.