Pierwsze nasze spotkanie z Ojcem Świętym było czymś absolutnie fascynującym i myślę, że jest to nie tylko mój pogląd – powiedział KAI biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Grzegorz Ryś.
Był on jednym z 20 biskupów polskich, przyjętych na audiencji 3 lutego w Watykanie przez Franciszka. W rozmowie z KAI hierarcha, który stoi na czele Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji, wspomniał również o oczekiwaniach związanych z zapowiedzianymi na 7 bm. odwiedzinami Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji.
Krzysztof Tomasik: Jak Ksiądz Biskup może podsumować dotychczasowy przebieg wizyty ad limina?
Przede wszystkim jestem pod wielkim wrażeniem absolutnie fantastycznego spotkania z papieżem i myślę, że podobne odczucia ma każdy z nas. Byliśmy u niego półtorej godziny jako grupa 20 biskupów, z tego przez godzinę i 15 minut to Ojciec Święty odpowiadał na nasze pytania. I dopiero ostatni kwadrans to były jego pytania pod naszym adresem o sprawy, które – jak zauważyliśmy – bardzo leżały mu na sercu.
Na mnie duże wrażenie zrobiły nie tylko jego pytania, ale też sposób, w jaki nas pytał i to, co nam pokazał, to znaczy podejście do udzielania odpowiedzi. To było fascynujące spotkać papieża, który jest człowiekiem głęboko wierzącym – to tylko pozornie jest banał, bo niby jaki papież ma być? – ale tu chodzi o to, że on wyprowadza swe odpowiedzi z osobistego doświadczenia wiary, nie tylko z refleksji, ale właśnie chodzi o osobiste przeżywanie i doświadczanie wiary, w Kościele, w otwarciu na cały Kościół. Gdy chodzi o pozostałe spotkania, to niewiele mam do powiedzenia, bo jestem młodym biskupem, dopiero się uczę chodzę, słucham.
Ale z rozmów z innymi biskupami wynika, że motyw nowej ewangelizacji był jednym z głównych, jakie przewijały się w czasie tej wizyty i waszych spotkań z Ojcem Świętym i w urzędach watykańskich...
Rzeczywiście, był taki wątek w naszym spotkaniu z papieżem – ja go poruszyłem – zamierzamy mianowicie wkrótce wydać polski przekład dokumentu CELAM-u z Aparecidy (2007), co wywołało jego wielką radość. Miałem nawet taką pokusę i proszono mnie o to, żeby poprosić Ojca Świętego, by udzielił nam wywiadu w związku z tym albo napisał wstęp do tego tłumaczenia. Tego nie zrobiłem, ale podczas spotkania zadałem mu pytanie w nadziei, że być może uda się z niego wykroić rodzaj wstępu do naszego tłumaczenia. I zapytałem go, co dla niego jest najważniejsze w tym dokumencie, a Franciszek odpowiadał 10 minut na to pytanie, daleko przy tym wychodząc poza samą jego treść. Według niego są trzy kluczowe sprawy co do treści, ale też trzy kluczowe zagadnienia co do sposobu, w jaki opracowano ten dokument.
Najpierw odniósł się do pewnej metody, która wszędzie, nie tylko w Ameryce Łacińskiej, dobrze się przyjęła, choć zrodziła się w Action Française we Francji: widzieć, osądzać, działać. W Aparecidzie postawiono pytanie: co znaczy widzieć? Jakimi oczami patrzysz? I sprawą kluczową jest, aby były to oczy ucznia Chrystusowego. Tu przy okazji ważne jest rozróżnienie między wiarą a ideologią, bo jeśli ktoś jest uczniem Jezusowym, to patrzy z wiarą, jeśli zaś gubi relacje z Jezusem, zaczyna myśleć kategoriami rzeczy takich czy innych i wtedy zamiast wiary mamy ideologię, czyli urzeczowienie wiary. To taka bardzo zasadnicza uwaga pierwsza.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.