„Potrzebujemy natychmiastowej pomocy. W obozach dla uchodźców brakuje żywności” – z tym dramatycznym apelem do ludzi dobrej woli zwrócił się filipiński arcybiskup John Forrosuelo Du.
Tajfun, który przed miesiącem spustoszył Filipiny, właśnie na terenie kierowanej przez niego metropolii Palo wyrządził największe szkody.
„Brakuje żywności i lekarstw. Najgorsze jest jednak to, że nasze transporty wciąż nie są bezpieczne i bandy rebeliantów bezkarnie rozkradają pomoc dla potrzebujących” – podkreśla metropolita Palo. Przypomina zarazem, że organizacjom pomocowym dużą trudność sprawia racjonowanie brakującej na wyspie benzyny. Z tego powodu konieczne wsparcie nie jest w stanie dotrzeć do najbardziej odległych miejsc. Hierarcha zauważa, że w miesiąc po przejściu tajfunu tysiące ludzi żyje wciąż bez bieżącej wody i elektryczności. „Na naszej wyspie zniszczone zostały 64 kościoły, poważnie uszkodzona jest miejscowa katedra. Mimo to ludzie przychodzą w te miejsca, by się modlić i przyjmować sakramenty – wskazuje abp John Forrosuelo Du.
Tymczasem władze kraju poinformowały, że w wyniku tajfunu na Filipinach zginęło 5.924 ludzi. A 1.779 osób wciąż uznaje się za zaginione.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).