Górnik, doktor historii Kościoła, miłośnik muzyki poważnej i... kotów. Wierny mąż, ojciec trzech synów i dziadek został dziesiątym polskim diakonem stałym.
Prymicje z iskrą
Praca męża, studia, zaangażowanie w Kościele były dla niej jakby naturalnymi etapami ich wspólnego życia. Oboje pochodzą z Brynowa, gdzie jednego dnia przystępowali do Pierwszej Komunii św. Zawsze byli blisko Kościoła. Pani Basia z tamtych lat wspomina biblijne spotkania czwartkowe i pielgrzymki Szlakiem Orlich Gniazd. Pan Albert doskonale pamięta, jak 23 listopada 1979 r. wyszli z Basią z oazy i zaczęli się spotykać. Trochę później byli w Lublińcu na prymicjach ks. Piotra Ciby, który jest ich wspólnym znajomym. Gdy wracali pociągiem, coś między nimi zaiskrzyło. Dziś pan Albert jest w stanie podać, ile dokładnie dni minęło od ślubu. Każdego 23. dnia miesiąca składa życzenia swojej żonie, bo 23 kwietnia brali ślub. – Nawet gdy czasem jesteśmy źli na siebie, mąż tymi życzeniami wszystko przełamuje – z uśmiechem mówi pani Basia.
Mają trójkę dorosłych synów – Dominika, Jana i Filipa. – To coś niezwykłego. Z jednej strony duma, ale i wielka odpowiedzialność – mówi o wyborze taty Dominik. Cała rodzina żyje decyzją ojca. W Opolu przeszedł specjalne przygotowanie pastoralne. Uczył się m.in., jak głosić słowo Boże. Pierwszego diakona stałego archidiecezji katowickiej najbardziej cieszy możliwość udzielania błogosławieństwa chorym, do których chodzi z Komunią św. Oprócz tego będzie mógł głosić homilie i udzielać niektórych sakramentów, np. chrztu. We współpracy z proboszczem będzie też rozeznawał potrzeby charytatywne we wspólnocie parafialnej.
Żywa ikona
Abp Skworc w czasie homilii podczas uroczystości święceń w dominikańskim kościele Przemienienia Pańskiego przypomniał, że diakon stały ma być heroldem pokoju w rodzinach nie tylko swojej parafii. – Znasz blaski i cienie życia małżeńskiego i rodzinnego, możesz służyć swoim doświadczeniem, aby małżeństwa i rodziny wprowadzać na drogę pokoju budzeniem świadomości, że zaprosiły do swego życia Chrystusa, który jest i działa – zaznaczył metropolita. Wyraził też przekonanie, że rodzina będzie go wspierała we wspólnym budowaniu Kościoła domowego i w realizacji powołania. – Masz być żywą ikoną Chrystusa Sługi – powiedział do niego abp Skworc. – Wszyscy idziemy za głosem powołania, odczytujemy znaki, światła Ducha Świętego, Boże impulsy i wezwania aż do końca życia. Bo chodzi o to, aby iść drogą powołania i owoc przynosić – mówił dalej. Przypomniał też, że wszyscy chrześcijanie – a szczególnie diakoni, prezbiterzy i biskupi – są powołani do kierowania się bezinteresowną miłością.
Abp Skworc zaznaczył, że Kościół powierza nowemu diakonowi posługę miłości, głoszenia słowa, udzielania sakramentów i sakramentaliów, a zwłaszcza posługę wobec ubogich, chorych i potrzebujących. Diakonat jest służbą hierarchiczną w Kościele, a diakonów powoływali już apostołowie. Najbardziej znanymi byli m.in. św. Szczepan i św. Franciszek. Około tysiąca lat temu diakonat stał się przejściowym stopniem do święceń kapłańskich. Instytucję diakonatu stałego przywrócił Sobór Watykański II. W naszym kraju zachęta do przywrócenia diakonatu stałego zawarta była już w dokumentach II Synodu Plenarnego. Konferencja Episkopatu Polski wprowadziła taką możliwość w 2001 r. Decyzja o ustanowieniu diakonatu stałego w diecezji należy do biskupa miejsca. W Polsce święcenia diakonatu mogą przyjąć celibatariusze mający co najmniej 25 lat lub małżonkowie powyżej 35. roku życia. Od kandydatów do diakonatu stałego wymaga się ukończenia studiów teologicznych i specjalnej formacji, która odpowiednio przygotuje ich do podjęcia posługi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).