Skoro bowiem On jest Głową, my jesteśmy członkami, jesteśmy całym człowiekiem, On i my… Pełnia Chrystusa.
Przyszedł. Można powiedzieć: znikąd, bo nie był kimś znanym. Poszli za Nim, a On włączył ich do swojego życia. Stali się jego rodziną, jego przyjaciółmi, jego współpracownikami. Objawił im tajemnicę Królestwa, dał udział w swoim posłaniu, w swojej radości i swoich cierpieniach[1]. Mówił, że to tylko początek…
W noc przed męką wziął chleb i wino i pobłogosławiwszy je połamał i dał im mówiąc: To jest moje Ciało. To jest moja Krew. Mówiłem wam: kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew trwa we Mnie, a Ja w nim. To, co zapowiadał, stało się faktem. Ale i to nie był koniec.
Przyszedł dzień Pięćdziesiątnicy. Ciało otrzymało ducha. Ożyło. Czym jest nasz duch, to znaczy nasza dusza, dla członków ciała, tym jest Duch Święty dla członków Chrystusa, dla Ciała Chrystusa, którym jest Kościół – pisał św. Augustyn[2]. Odtąd wszyscy w Chrystusie staliśmy się jednym ciałem, z Nim jako Głową.
Staliśmy się Chrystusem. Nie, to nie przesada. Skoro bowiem On jest Głową, my jesteśmy członkami, jesteśmy całym człowiekiem, On i my… Pełnia Chrystusa: Głowa i członki. Jaka to Głowa i jakie to członki? Chrystus i Kościół.[3] To znów św. Augustyn.
Mamy udział w Jego życiu już nie tylko jako rodzina, przyjaciele, współpracownicy. Mamy udział w Jego życiu jako On sam. Mamy udział w życiu Boga samego. To tajemnica jeszcze bardziej nie do pojęcia niż tajemnica Trójcy Świętej. W końcu można uwierzyć, że Bóg jest jeden w trzech Osobach, spróbować znaleźć porównanie… Ale uwierzyć, że ta tajemnica Bożego życia objawiła się w nas?
Jesteśmy jednym, choć różnorodni. Jesteśmy jednym, choć każdy z nas jest odrębną osobą, obdarzoną swoimi charyzmatami. Jesteśmy pełnią Chrystusa, jednym z Nim ciałem, a jednak różnimy się od Niego, tak jak Oblubienica różni się od Oblubieńca. A jednak Bóg powiedział: dwoje będą jednym ciałem. I faktycznie, choć niewidzialnie nim się stają.
Jesteśmy jednym. Uważam, że Jezus Chrystus i Kościół stanowią jedno i nie należy robić z tego żadnej trudności[4] – powiedziała przesłuchującym ją sędziom Joanna d’Arc. Czy można prościej?
Dlatego, jeśli jeden cierpi, współcierpią wszyscy, jeśli jeden doznaje czci, wszyscy cieszą się wraz z nim[5]. Nie tylko z Głową, także między sobą. Jak mogłoby być inaczej, skoro jesteśmy jednym?
Prawda?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).