W święto MB Anielskiej w Miedniewicach przy stole u Świętej Rodziny spotkali się pątnicy.
W piątek w klasztorze ojców franciszkanów, w odpust Porcjunkuli, u Matki Bożej Świętorodzinnej spotkali się pątnicy z parafianami, by wspólnie obchodzić święto Matki Boskiej Anielskiej. Eucharystii koncelebrowanej przewodniczył bp Józef Zawitkowski, przyjaciel sanktuarium.
– Miedniewice to takie dziwne miejsce – mówił w homilii. – Nie mogę nigdy zobaczyć Matki Bożej Miedniewickiej, bo jest taka malutka, z obrazka, który kupił pan w Studziannie. Ale ja Ją znam. To taka Piękna Pani, która jest przy podwieczorku. I święty Józef w wieczorowym stroju, i pan Jezus. Przyglądam się, co tam jest na stole. Wino, jest chleb, jest gruszka, owoce. To bardzo dziwny obraz z pokoju stołowego na pewno człowieka zamożnego. A przez obrazek studziański w Miedniewicach zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Chłop przybił go do słupa w stodole, żeby Matka Boska mu pomagała, żeby chleba starczyło dla wszystkich w rodzinie. A potem przyszły uzdrowienia i w stodole widzieli wszyscy światłość, i już nie było wątpliwości, że to miejsce wybrała sobie Matka Boska, żeby stąd rozdawać łaski – przypominał historię cudownego obrazu z Miedniewic bp Zawitkowski.
Mszę św. zakończyła procesja eucharystyczna, w której uczestniczyły wszystkie grupy pielgrzymkowe ze swoimi chorągwiami, szwoleżerowie, strażacy i liczna grupa parafian. Miejscowi przygotowali także festyn z poczęstunkiem i muzyką. Dochód ze sprzedaży ciast, potraw z grilla i napojów przeznaczony zostanie na potrzeby sanktuarium.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.