Jedź gdzie jest najtrudniej

Miał 12 lat, kiedy powiedział mamie, 
że marzy mu się, żeby mieszkać na bezludnej wyspie, 
polować, łowić ryby... Z dziecięcych marzeń nie spełniła się tylko „bezludność”.


Reklama


Po chwili do kuchni wpada żywiołowy ksiądz biskup. Już w odświętnych biskupich szatach. Na nogach ma jeszcze domowe klapki.
– Oj, biedaki, marzną tam na polu w tych strojach – mówi, wyglądając przez okno. A na drodze mieszkańcy Jaworzynki ubrani w stroje regionalne utworzyli szpaler wzdłuż ulicy. Za chwilę ksiądz biskup przyjmie błogosławieństwo mamy i wraz z biskupem Tadeuszem Rakoczym ruszy konną bryczką do kościoła parafialnego.
– Nawet natura daje nam poznać, że przyjechał biskup z Północy – śmieje się. – Tam słupek rtęci sięga 14 stopni tylko... latem.


To wasza wina!


– 23 lata temu były tutaj pierwsze prymicje mojego kapłaństwa – mówi biskup Krótki. – Cała wioska przeżywała wówczas wielką radość, bo po 50 latach wyszedł z niej kapłan. Ja tego nawet nie potrafiłem zrozumieć, że ludzie tak bardzo to przeżywali. I nie sądzę, żeby od tego czasu ktoś z nas przypuszczał, że można przeżywać jeszcze coś więcej. Te 23 lata tutaj w Jaworzynce to była głębia modlitwy. Każdy dzień ksiądz proboszcz i cała wioska ofiarowywali modlitwę za mnie i o powołania. Kiedy w lutym przyszła wiadomość o nominacji, zadzwoniłem do księdza proboszcza, a on z ogromną radością mi powiedział: „Ojcze biskupie, myśmy się modlili w twojej intencji każdego dnia!” Zażartowałem: „To wymodliliście! To wasza wina!” Odczuwali wielką radość. Czują się docenieni. Jesteśmy na krańcu Polski. Mieszkają tu prości ludzie wielkiego, gorącego serca. Zobaczyli, że są w tym świecie zauważeni. Są bardzo szczęśliwi i przeżywają to wszystko chyba bardziej niż ja – dodaje bardzo wzruszony ksiądz biskup.

– Z nominacji bardzo ucieszyła się moja rodzina. A ja im powiedziałem: „Nie skaczcie z radości, bo to nie jest tak hop-siup. Teraz się dopiero zacznie!”. A ja dalej myślę, jak to jest, że Pan Bóg wybiera takiego człowieka jak ja, z takich stron. Człowieka, który nie ma szczególnego wykształcenia, który ledwo przeszedł przez studia. A jednak Pan Bóg ma plan. I myślę, że przez to moje wybranie daje też poznać parafianom z Jaworzynki, jak bardzo ważna jest dla Niego ich wiara, ich wytrwałość.


No jasne, że pojadę!



Ksiądz biskup Krótki pracuje w Kanadzie od początku swojego kapłaństwa. – Północ zawsze była moim pragnieniem – opowiada. – Tak było, jest i tak pozostanie! Kiedy w seminarium usłyszeliśmy, że śnieg, że ciężkie warunki i kto tam pojedzie, powiedziałem: „No jasne, że ja pojadę”.
Papież Leon XII mówił o oblatach, że są „specjalistami od trudnych misji”. – Zawsze sobie mówiłem: jedź, gdzie jest najtrudniej, jedź, gdzie nikt nie chce być – mówi ksiądz biskup.
Podkreśla też rolę górali z Jaworzynki i wielki wpływ, jaki mieli na jego życie: – To ludzie wspaniali, kochający, bardzo ciepli, uparci, ludzie tradycji wiary, wielkiej wyrozumiałości i przebaczenia. Wśród takich sąsiadów się wychowywałem. W atmosferze jedności, dobra, radości.


Choć przez wszystkie lata na Północy był w zasadzie sam, nigdy nie czuł się samotny. – Nie było czasu na samotność. Zawsze byli ludzie, którzy czekali na mnie. To praca inna, choćby ze względu na odległości, które trzeba pokonywać, ale cudowna.
 Podkreśla, że było mu łatwo, bo i od początku pokochał nową rzeczywistość – ludzi i kulturę. Poznał język Inuitów – inuktitut. – To była najtrudniejsza bariera do pokonania – opowiada. – Nie znam go perfekt. Komunikuję się, rozumiem. Ale to wystarczy,

żeby okazać drugiemu człowiekowi, że się go kocha, że mi na nim zależy, że jest dla mnie pierwszą wartością po Panu Bogu.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ, MISJE

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama