Piotr Rosa wrócił z Paragwaju do rodzinnego Niewiadomia
Piotr Rosa wrócił z Paragwaju do rodzinnego Niewiadomia
Przemysław Kucharczak /GN

Po polsku tylko z Jezusem

Brak komentarzy: 0

Przemysław Kucharczak; GN 27/2013 Katowice

publikacja 23.07.2013 07:00

Na misji w Paragwaju, na którą trafił ten chłopak z Rybnika, mieszkał z jaszczurką. Zadomowiła się u niego jak kot. Przynajmniej zjadała owady.

Po śląsku w Paragwaju

Komputery dla Indian zdobył ks. Jan. Piotr pomalował wnętrze klasy urządzonej w opuszczonej misji. Od piątku do niedzieli młody Ślązak gospodarował tam samotnie. Często jednak odwiedzali go Indianie, klaszcząc pod jego drzwiami (zwyczaju pukania do drzwi zwykle nie znają). A wtedy Piotr zamykał laptop i wychodził z nimi na spacery. Zresztą w miasteczku San Alberto też nierzadko był sam, kiedy ksiądz na tydzień wyjeżdżał. „Poradzisz se, młody?” – pytał. „Jasne” – odpowiadał Piotrek.

Ks. Jan pochodzi z Kurpiów, ale pracował kiedyś w śląskiej kopalni. Rozmawiali więc ze sobą i po polsku, i po śląsku, wtrącając słówka hiszpańskie. Czasem Piotr czuł się nieco samotny. W upalne święta Bożego Narodzenia był z dala od rodziny. Pomyślał, że za to lepiej skupi się na istocie tych świąt. – Myślę, że trochę tam wydoroślałem. A Indianie mnie nauczyli sporo pokory i cierpliwości, której mi brakuje. Musiałem dostosować mój precyzyjnie zaplanowany program nauczania do ich tempa nauki... Byłem tam przecież dla nich – mówi. Jego uczniowie byli w wieku 12–52 lat. Z początku nie wiedzieli, gdzie się komputer włącza, a na koniec „śmigali” w Wordzie, a niektórzy też w Excelu i internecie.

Choć był na misjach, paradoksalnie... nie mógł uczestniczyć we Mszach św. niedzielnych. Przecież te dni spędzał wśród Indian. Tylko w środy był na Mszach św. w miasteczku. – Codziennie się modliłem i czytałem Pismo Święte, żeby kontakt z Panem Bogiem utrzymać, żeby nie dać się zepchnąć na boczny tor – mówi. Teraz Piotr chce studiować w Gliwicach automatykę i robotykę. Ale Ameryka Południowa już go wciągnęła. – Jeśli się uda, to w ciągu studiów wezmę rok urlopu dziekańskiego i pojadę do Paragwaju znowu. Tym razem chciałbym prowadzić też szkółkę muzyczną dla Indian – mówi.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama