Coraz trudniej żyje się chrześcijanom w Republice Środkowoafrykańskiej. Nagminnie padają ofiarą napadów i grabieży ze strony rebeliantów z islamskiego ugrupowania Seleka, które w marcu przejęło władzę w kraju. Lokalne źródła donoszą o kolejnych zabitych.
„Szacuje się, że ogarnięty chaosem kraj opuściło ponad 200 tys. uchodźców” – mówi specjalizujący się w problematyce afrykańskiej Luca Mainoldi z agencji Fides.
„Rebelianci mają na celowniku szczególnie wspólnoty chrześcijańskie, a Kościół katolicki w szczególności. Wiele misji zostało ograbionych, są też napady na kościoły – podkreśla Mainoldi. – Rebelianci nie są mieszkańcami tego kraju. W większości to najemnicy z Czadu i Sudanu. Często otrzymują rozkaz, by niszczyć i grabić wszystko, co im wpadnie pod rękę, wiem jednak, że islamscy handlarze są chronieni. Przerażające jest to, że w wielu częściach kraju niszczone jest systematycznie wszystko, co im wpadnie w rękę. Poniszczono rejestry gminne i akta kościelne. Tak jakby celem rebeliantów było wyeliminowanie tożsamości tego narodu”.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.