I przez sen się modlę

O doświadczeniu ubóstwa, Dawidzie, który chce być godny krzyżyka, i spotkaniach z duszami czyśćcowymi z Jolantą Kucińską rozmawia Agnieszka Napiórkowska.

Reklama

Podczas naszej rozmowy Dawid wrócił do domu ze szkoły i na powitanie powiedział: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Wszyscy tak się w domu witacie?

Tak. Od zawsze, gdy dzieci wychodziły do szkoły, mówiły: „Zostańcie z Bogiem”, a gdy wracały, pozdrawiały Pana Jezusa. Witanie się w ten sposób to taka nasza domowa tradycja. Podobnie jak śpiewanie kolęd po kolacji wigilijnej.

Dziś to nieczęsto spotykane praktyki. Wiele osób nawet nie spowiada się z tego, że wzywa imienia Bożego nadaremno. Nie walczy też z wszelkiego rodzaju zabobonami czy przesądami. Pani to robi na każdym kroku, nawet za cenę przykrych komentarzy.

To przecież bardzo ważne. Zarówno wzywanie imienia Bożego nadaremno, jak i zabobony, które są bałwochwalstwem, świadczą o braku szacunku i miłości do Boga. Nie można się na to godzić. W swoim domu rodzinnym byłam karmiona zabobonami. Walka z nimi nie jest czymś łatwym. Fakt, że potrafię się temu przeciwstawiać, traktuję jako duży sukces. Ludzie czasem nawet nie zdają sobie sprawy, że bardziej wierzą w czarnego kota, w „zaszywanie rozumu” [gdy zszywa się ubranie na człowieku, zamiast je zdjąć do tej pracy – przyp. red.] niż w Boga. Trudno się temu przeciwstawiać, gdy wokół jest nacisk. Próba wyjaśnienia, że tego typu przesądy są bałwochwalstwem, nieraz wywołuje nieprzyjemne reakcje.

Widzę, że Bóg jest kimś bardzo ważnym w Pani życiu.

Najważniejszym. Nie wyobrażam sobie życia bez Niego. Jemu całkowicie oddałam swoje życie, powierzyłam dzieci, męża, całą rodzinę, a także wszystkie trudne sprawy i trudne relacje z ludźmi. On to wszystko prostuje. Kiedy coś mnie boli i dotyka, nie staram się tego pielęgnować w sercu, tylko od razu w czasie modlitwy przekazuję to Jezusowi. Kiedyś w dzieciństwie i potem, gdy dzieci były małe, częściej modliłam się do Matki Bożej. Po latach Ona przyprowadziła mnie do Jezusa. Teraz najchętniej modlę się do Niego. O pomoc proszę też Ducha Świętego. Modlitwa daje mi siłę i głębsze poznanie. Chętnie zaglądam również do Pisma Świętego, które w czasie, gdy przestałam pracować, przeczytałam w całości. Zdarza się, że modlę się przez sen. Dzieje się tak, kiedy śni mi się, że nie mogę się obudzić. Wówczas zaczynam się modlić. Kiedy otwieram oczy, kontynuuję modlitwę rozpoczętą we śnie.

Ze snami jest związana także Pani modlitwa za zmarłych, którzy dopominają się wsparcia.

Od dawna modlę się za dusze w czyśćcu cierpiące. Gdy byłam za granicą, każdego dnia w drodze do pracy odmawiałam za nie Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W ich intencji ofiarowałam też swoje cierpienia. Dusze zaczęły do mnie przychodzić we śnie. Budząc się, pamiętam, kto mi się śnił i o co prosił. Zdarzało się i tak, że niektóre z nich przychodziły podziękować. Ale były też sytuacje, że dana osoba we śnie mówiła do mnie: „No, przecież mnie znasz, więc pomódl się za mnie”. Podczas snu doświadczyłam także... pewnego upomnienia i dojmującego poczucia wstydu. Chodziło o osobę, wobec której wszyscy w rodzinie byliśmy bardzo krytyczni. Jednej nocy odczułam, jak będziemy się wstydzić za naszą postawę wobec niej i brak pomocy. Po przebudzeniu od razu zaczęłam się za nią modlić. Po tym śnie zmieniłam też swój stosunek nie tylko do tej osoby, ale i wielu innych, które są dla mnie trudne. Zrozumiałam, że każdy człowiek jest ukochanym dzieckiem Boga, o które On sam się troszczy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama