Prezenty wymarzone przez dzieci były, są i będą. Na co czekają współczesne maluchy, przygotowujące się do pierwszego przyjęcia Eucharystii?
Kiedyś hitem wśród komunijnych prezentów był zegarek albo – w wydaniu bardziej wyrafinowanym – rower. – Jeszcze do niedawna korzystałam z dwóch zegarków, jeden dostałam od mojej chrzestnej jako prezent na Pierwszą Komunię. Wciąż chodził – wspomina z dużym rozrzewnieniem nauczycielka Eliza Łoniewska, katechizująca w Szkole Podstawowej w Szczytnie. Dzisiaj gama prezentów jest nieporównywalnie większa i zależy głównie od zasobności portfela dorosłych. Ale czy lista prezentów stworzona przez dziecko nie powinna być poddana krytycznej ocenie? W jednej ze szkół z okolic Płocka nauczyciele zaobserwowali modę na lalki o wampirycznym wyglądzie.
Dziwna moda
– Zaobserwowałam modę na te lalki. Dziewczynki tak są nimi zafascynowane, że przynoszą je do szkoły. Zdarzało się, że chciały bawić się nimi nawet na lekcjach. W porozumieniu z księdzem katechetą zrobiłam więc specjalną lekcję wychowawczą, poświęconą lalkom Monster High. Uważam, że te zabawki robią ogromną krzywdę emocjonalną dzieciom, które są nieprzygotowane do tematu śmierci. Jest to zresztą takie niebezpieczne oswajanie ze śmiercią, pokazywanie jej jako coś atrakcyjnego, czym można się bawić – mówi Krystyna Baranowska, nauczyciel i wychowawca klas 1–3 w jednej ze szkół podstawowych niedaleko Płocka.
Ciekawe, że lalki z kłami, rogami i spiczastymi uszami, nie podobały się chłopcom, bo były według nich okropne. Jednak dziewczynki – zapytane, co widzą w tych zabawkach – mówiły, że są ładne. Kilka z nich, które jeszcze nie miały takiej lalki, chciałyby ją dostać na Pierwszą Komunię. – Okazało się, że dzieci nie potrafią rozróżnić już, co jest brzydkie, a co naprawdę ładne. Widzą kolorowe lalki w ładnym opakowaniu i dla nich to jest ładne. Poza tym dla mnie to ogromna sprzeczność z wydarzeniem Komunii św., gdy dziecko spotyka się po raz pierwszy z eucharystycznym Panem Jezusem, a potem dostaje lalkę, która niesie skojarzenia ze śmiercią, magią i wampirami – zauważa pani Krystyna.
Kilka miesięcy temu w Płocku, podczas sympozjum Akcji Katolickiej o zagrożeniach związanych z taką modą na wampiry mówiła Małgorzata Nawrocka, filolog i pisarka. Wtedy zwróciła uwagę, że książki cyklu o Harrym Potterze i saga „Zmierzch” tworzą pewien ciąg „formatowania umysłów” najpierw dzieci, potem młodzieży. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wampiryczne lalki są początkiem tej drogi, dotyczącym najmłodszych. – To nie jest wina dzieci. One padają ofiarą pewnej mody, ale nie są świadome, co dostają do ręki – zauważa Krystyna Baranowska.
Na pierwszym planie
– Z mojego punktu widzenia, najbardziej cenne są prezenty – pamiątki, jak Pismo Święte, obrazki, coś, co będzie po wielu latach przypominało tamto wydarzenie i co podkreśla jego wymiar religijny. Tym bardziej że są przecież dzieci, które nie dostają tak bogatych prezentów ani pieniędzy – zauważa Eliza Łoniewska, katechetka w ZS w Szczytnie k. Płońska, która do Komunii św. przygotowała już wiele roczników.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.