„Są także niemilitarne drogi utraty suwerenności” – przestrzegał dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Kazimierz Ryczan, przypominając w homilii fakty z historii Polski, apelując zarazem o trwałą pamięć o chlubnej przeszłości.
Jako główne zagrożenie, prowadzące do utraty suwerenności biskup wskazał brak pamięci narodowej, brak wartości, ataki „polskojęzycznych mediów” na polskość, patriotyzm, na poczucie dumy narodowej i na Kościół.
Jako przykład tych praktyk wskazał oskarżenia o pedofilię kapłanów, choć dotyczy ona zdaniem bp. Ryczana, tylko pojedynczych przypadków. Przestrzegał, działa tu mechanizm powtarzania, które ma na celu wyrobienie przekonania u odbiorców, że są to zjawiska powszechne. Podobne jest z zarzutami wobec zakonnic - że biją dzieci w przedszkolach czy wobec Kościoła, że ma nadmierne bogactwa.
Wskazując na współczesne zagrożenia biskup kielecki mówił także o „zmodyfikowanych katolikach”, którzy deklarują się jako ludzie wierzący, ale Kościół uważają za „zacofany”, gdyż broni małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, rodziny, przeciwstawia się związkom homoseksualnym i in vitro. Przypomniał, że szczątki prezydenckiego samolotu, który rozbił się w 2010 roku, nadal leżą na lotnisku w Smoleńsku.
W homilii bp Ryczana przywołał także chlubne fakty z historii Polski, począwszy od ślubów Jana Kazimierza sprzed 357 laty, przez uchwalenie Konstytucji 3 Maja, a także odzyskanie niepodległości po I wojnie światowej i czas odbudowy kraju.
Zaś czasy po 1945 r. określił jako „niemoralne”, „powtórzenie zdrady czasów zaborów”. „Dziś należy o tym pamiętać, bo zdrajcy jeszcze żyją i są usprawiedliwiani i uwalniani za zbrodnie popełniane ponad pół wieku temu” – mówił bp Ryczan.
Przestrzegał także przed lekceważeniem symboli i ikon narodowych, przypomniał, że Dziesięć Przykazań przez wieki stało na straży porządku w kraju i w rodzinach. - „Drodzy kielczanie, autostrady można zbudować potem, zamknięte szkoły odnowić i otworzyć, banki wzmocnić, trudno jest jednak odrodzić umarłą miłość do Ojczyzny, trudno zawrócić błądzącego człowieka – dziś należy o tym pamiętać” – apelował biskup kielecki.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.