Ponad 40 biskupów i wierni z Polski uczestniczyło w Gnieźnie w uroczystościach patronalnych ku czci św. Wojciecha.
Witając licznie przybyłych duchownych i pielgrzymów Prymas Polski abp Józef Kowalczyk pozdrowił wszystkich słowami bł. Jana Pawła II wypowiedzianymi w Gnieźnie w 1979 roku „Pozdrawiam Polskę, ochrzczoną tutaj przed tysiącem z górą lat! Pozdrawiam Polskę wprowadzoną w tajemnice życia Bożego przez sakramenty chrztu i bierzmowania (…). Pozdrawiam Kościół w Polsce, który od początku prowadzą święci biskupi i męczennicy, Wojciech i Stanisław, zjednoczeni u boku Królowej Polski, Jasnogórskiej Pani!”
Prymas podkreślił, że tegoroczne uroczystości świętowojciechowe odbywają się w łączności z Rokiem Wiary i z wyznaczonym na dzisiaj Dniem bierzmowanych.
„W tym kontekście bardzo znamiennie brzmią słowa bł. Jana Pawła II, który nazwał Gniezno Gniazdem piastowskim, początkiem dziejów Ojczyzny, a równocześnie kolebką Kościoła, w którym praojcowie zjednoczyli się jednością wiary z Ojcem, Synem i Duchem Świętym oraz wieczernikiem naszego polskiego millenium”- mówił Prymas.
Wyraził również wdzięczność Bożej Opatrzności, że „w tym miejscu, gdzie naszemu Narodowi przed ponad tysiącem lat zostały otwarte podwoje wiary, dane jest i dzisiaj zanosić modlitwę do zmartwychwstałego Pana za wstawiennictwem św. Wojciecha, którego krew przypieczętowała chrzest naszej Ojczyzny, a jego męczeńskie ciało legło u fundamentów chrześcijaństwa na całej polskiej ziemi”.
W czasie Sumy odpustowej Prymas wręczył przedstawicielom młodzieży Księgi Pisma Świętego.
Świętowojciechowe obchody zakończą się po południu drugimi Nieszporami o św. Wojciechu sprawowanymi w katedrze gnieźnieńskiej pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Wętkowskiego z Gniezna i z homilią bp. Wojciecha Polaka, sekretarza generalnego KEP. Po nabożeństwie Prymas Polski abp Józef Kowalczyk udzieli tradycyjnego błogosławieństwa dzieciom.
Publikujemy tekst homilii abp. Wiktora Skworca:
Najpierw, Bracia i Siostry, pozdrowienia z miasta świętowojciechowego na Górnym Śląsku, a jest nim Mikołów. Dokładnie 15 lat temu – na wniosek samorządu – św. Wojciech stał się patronem tego miasta przed Bogiem; zaś w miniony wtorek, w uroczystość św. Wojciecha, Prymas Polski, ksiądz arcybiskup Józef Kowalczyk, poświęcił pomnik tego świętego na rynku Mikołowa.
Księże Prymasie – proszę przyjąć raz jeszcze podziękowanie za obecność, słowo i pobłogosławienie pomnika św. Wojciecha.
Pozwólcie Bracia i Siostry, że wspomnę tu dziś osobę, która łączy Górny Śląsk i Gniezno; to postać kardynała Augusta Hlonda. Sejmik Samorządowy Województwa Śląskiego postanowił, że rok 2013 ma być obchodzony w województwie śląskim jako Rok kardynała Augusta Hlonda. Jego posługa w diecezji katowickiej nie trwała długo, niespełna pół roku. Został bowiem powołany z Katowic do Gniezna, w czerwcu 1926 roku, na urząd prymasa Polski i objął diecezje: poznańską i gnieźnieńską, złączone wówczas unią personalną.
10 października 1926 roku – podczas ingresu do katedry gnieźnieńskiej arcybiskup August Hlond powiedział m.in „Tylko to, co na opoce Piotra zbudowano, ma trwałość i moc tejże opoki...”. Niespełna 10 lat później słowa te znalazły swoje potwierdzenie, kiedy to Prymas Polski w dniu 25 listopada 1945 roku, przywrócił do kultu gnieźnieńską katedrę. Powiedział wtedy m.in. „Tak wybiła, po sześcioletniej profanacji, także dla tej czcigodnej bazyliki prymasowskiej godzina przywrócenia do czci i kultu bożego. Bezbożny najeźdźca nie uszanował ani sakry tego tumu, ani jego przeszłości, ani zabytków. Zhańbił tę starą macierz kościołów polskich, uchylił jej godność metropolii zachodu polskiego, nie miał względu na groby zasłużonych Prymasów, ogołocił świątynię z dostojeństwa wieków, zburzył ołtarz Ofiary przenajświętszej, usunął tron prymasowski, zdarł ze ścian klejnoty efremowskiego natchnienia i wydał ten przybytek chwały bożej na hańbę, bo słuchowiskami muzycznymi miano w nim krzepić ducha napastników zmęczonych tępieniem polskiego życia. W tej chwili z góry Lecha bije znowu stary Wojciech, obwieszczając Polsce, że dziś zbawienie stało się temu domowi...” (Homilia „Na otwarcie Bazyliki Gnieźnieńskiej”).
Drodzy Bracia i Siostry!
W duchu bogatej myśli kard. Hlonda, iż zasadniczą treścią idei świętowojciechowej jest „...utrwalanie wiary chrześcijańskiej” pragniemy w Roku Wiary spotkać się dzisiaj ze św. Wojciechem i odczytać przesłanie Bożego słowa.
W żywocie świętego Wojciecha jest wiele interesujących historii. Przypomnę jedną. Otóż nie mogąc nic zdziałać dla zbawienia prażan, którzy byli ludem o twardym karku, biskup Wojciech postanowił udać się w pielgrzymce do Jerozolimy, sięgnąć tym samym do źródła chrześcijaństwa, napoić się ojczyzną Chrystusa i Apostołów. Wojciech nie dotarł jednak do Jerozolimy, spotkawszy po drodze, w Monte Casino, mnichów benedyktyńskich, którzy zachęcili go do wyboru ich drogi zakonnej. Tam pięć lat przebywał jako mnich w klasztorze świętego Bonifacego.
Z żywota świętego Wojciecha, napisanego przez anonimowego hagiografa, wynika dla nas ważna nauka. Od chwili chrztu świętego Jerozolimą jest dla nas Kościół, w który zostaliśmy włączeni mocą słowa i sakramentu. Tytułem do chwały, a można powiedzieć, do świętości jest to, jak żyjemy w Kościele, jaka jest nasza wiara, nadzieja, miłość? Wojciech, odpowiada czy też podpowiada, iż godna polecenia jest droga benedyktyńskiej duchowości, wspierająca się na filarach dwóch czasowników użytych w trybie rozkazującym: „ora et labora” – „módl się i pracuj”.
Kiedy wspominamy dziś św. Wojciecha żyjącego duchowością ora et labora – nasuwa się pytanie, jaka jest nasza modlitwa, jaka jest modlitwa Polaków. Na to pytanie w skali kraju odpowiada Instytut Statystki Kościoła Katolickiego, który bada m.in. stan praktyk religijnych w naszym kraju. Wynika z nich, że udział Polaków we Mszy św. niedzielnej (to najważniejsza modlitwa-liturgia) wynosi około 40 proc. zobowiązanych. Z przykrością trzeba stwierdzić, że zauważalna jest tendencja spadkowa; rośnie natomiast liczba przyjmujących Komunię św. Pamiętając o słowach Jana Pawła II, że „Eccelesia de Eucharistia vivit”, uświadamiamy sobie i wszystkim ochrzczonym poważny obowiązek udziału we Mszy św. niedzielnej, która buduje Kościół. Napisał Jan Paweł Wielki: „dziś chciałbym z mocą wezwać wszystkich do ponownego odkrycia niedzieli: Nie lękajcie się ofiarować waszego czasu Chrystusowi! I dodał: „Czas ofiarowany Chrystusowi nigdy nie jest czasem straconym...”(„Dies Domini”, 7).
Pytamy też o pracę, tym bardziej, że toczy się ostatnio ożywiona dyskusja, spór nawet, między pracodawcami, pracobiorcami i ich związkami zawodowymi a rządem. Dotykamy trudnego problemu prawa pracy, które nie zostało zreformowane, a dziś w nowym kontekście gospodarczo-społecznym wymaga zmian. Nie wchodząc w szczegóły projektu ustawy dotyczącej rocznego rozliczenia czasu pracy, trzeba przypomnieć najpierw zasadę porządkującą: człowiek ma pierwszeństwo przed pracą, a praca przed kapitałem.
I jeszcze dwie fundamentalne zasady Katolickiej Nauki Społecznej: państwo powinno w kwestiach pracowniczych stanąć po stronie słabszego, a tym słabszym w układzie pracodawca - pracobiorca jest zawsze pracownik. I postulat drugi: prawo do wypoczynku, a zwłaszcza ochrona niedzieli, jako dnia wolnego od pracy, dającego wszystkim możliwość wspólnego odpoczynku i świętowania. I może jeszcze zdania dwa – o pracy parlamentu; bo w kategoriach pracy, czy bardziej służby, trzeba też widzieć aktywność naszych reprezentantów w Sejmie. W tym konkretnym przypadku chodzi o brak aktywności w kwestii prawnego zabezpieczenia embrionów, czyli zarodków. Tymczasem w październiku 2011 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał orzeczenie, że zarodki ludzkie są nosicielami godności osoby ludzkiej i w związku z tym zakazane są eksperymenty i handel nimi. Brak regulacji, a więc luka prawna, to otwarta furtka do nadużyć, czyli do niszczenia poczętego życia ludzkiego, to poważny grzech zaniedbania.
Bracia i Siostry!
Zmartwychwstały Pan, jak słyszeliśmy w I czytaniu z Dziejów Apostolskich, przed odejściem do Ojca, ukazywał się uczniom, mówił im o królestwie Bożym i nakazał im, aby nie opuszczali Jerozolimy, lecz oczekiwali na spełnienie obietnicy zesłania Ducha Świętego. Apostołowie pozostali w świętym mieście, gromadząc się w Wieczerniku na modlitwie i łamaniu chleba, czyli Eucharystii. Kiedy gromadzimy się na Eucharystii jesteśmy do nich podobni i uczymy się w naszym Wieczerniku miłosierdzia, miłości i umywania nóg.
Czytamy o świętym Wojciechu, że jako biskup Pragi „podwładnym swoim okazał prawdziwą miłość. Jako człowiek odnowiony w Chrystusie budował teraźniejszość i przyszłość, choć patrząc na jego życie nie był biskupem duszpasterskiego sukcesu, raczej człowiekiem prześladujących go niepowodzeń i klęsk, zakończonych męczeńską śmiercią, która ostatecznie połączyła jego los z losem Ukrzyżowanego. Ta wspólnota losów uprawnia do stwierdzenia, że stał się jak Jezus, ziarnem, które wpadłszy w ziemię Czechów, Węgrów, Polaków i Prusów, obumarło i przyniosło plon obfity, który trwa i owocuje.
Dlatego nasz patron, nam tu zgromadzonym poleca za św. Pawłem: „Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii”. A my zamieniamy je w słowa modlitwy, ułożonej przez Prymasa Polski Augusta Hlonda w roku 1947 na uroczystość 950-lecia śmierci św. Wojciecha, patrona Polski:
Święty Wojciechu, darem rady osobliwie obdarzony, któryś utwierdzał królów w wierze świętej, wyproś rządcom państwa zrozumienie woli Bożej i światło w rządach.
Święty Wojciechu, któryś życie oddał za wiarę świętą, wyproś nam stałość i męstwo w wyznawaniu Chrystusa życiem całym.
Święty Wojciechu, prawa Bożego głosicielu nieugięty, wyproś kapłanom polskim ducha żarliwości i apostolstwa.
Święty Wojciechu, którego wstawiennictwu zawdzięczamy odzyskanie wolności, wyproś Ojczyźnie naszej ducha jedności i zgody. Niech Cię wielbi, Panie Boże nasz lud polski przy Grobie świętego Męczennika, by jego krew ofiarna wyjednała narodowi dalsze Twe łaski i opiekę. Niech się stanie. Amen.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.