Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo - napisano w księdze Izajasza. Znali te słowa. Czekali na Mesjasza. A jednak nie rozpoznali...
Słyszeliście że powiedziano... a Ja wam powiadam...[1]
Żaden uczony w Piśmie tak ich nie nauczał. Żaden uczony w Piśmie nie ośmielał się mówić z takiej pozycji – kogoś, kto ma władzę. Żaden też nie stawiał tak wielkich wymogów. Jeśli sprawiedliwość wasza nie będzie większa niż faryzeuszy i uczonych w Piśmie nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego[2] - powiedział. Większa niż tych, którzy tak skrupulatnie starali się przestrzegać wszystkich najdrobniejszych praw? Większa niż tych, którzy dawali dziesięcinę z wszystkiego co posiadali (choć nie musieli) i tych, którzy pościli więcej, niż nakazano?
Ale nie rozszerzenie Prawa bulwersowało najbardziej. To rozszerzenie jest rozsądne. Stawia mur złu wcześniej, niż dojdzie do przekroczenia przykazania. Jeśli ktoś powstrzyma nienawiść, nie będzie zabijał. Jeśli powstrzyma pożądliwość, nie popełni cudzołóstwa czy kradzieży. Najgorsze było to, co sugerowała forma.
Nie przyszedłem znieść [Prawa], ale je wypełnić[3] – powiedział. Ale niektóre Jego roszczenia musiały poważnie niepokoić. Jego uczniowie są jego rodziną co najmniej tak samo, jeśli nie bardziej, niż naturalna rodzina? Zarzuca faryzeuszom, że uchylają Boże przykazania zabraniając wspomagania rodziców, a Jego uczniowie porzucają rodziny i idą za nim. On sam zapowiada im za to nagrodę wieczną. A w końcu wypowiada słowa skandaliczne: Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki […] nie może być moim uczniem[4]. A przykazanie? A nakaz okazywania czci ojcu i matce?
Owszem, można było opuścić rodzinę dla studiowania Tory. Dlatego, by żyć przy Bogu. Ale tylko dla Boga. I tylko Bóg mógłby tego żądać!
Ucztował z grzesznikami. Pozwalał się dotykać. Jego uczniowie nie pościli, choć nie odrzucał postów. Jedli nieczystymi rękami. Krytykował przepisy o czystości rytualnej - uznał wszystkie pokarmy za czyste. Burzył wyobrażenia, powołując się na Prawo i proroków. Drażnił. Ale nie to najbardziej niepokoiło, ale to Kim On jest?
Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, wybrany mój, w którym mam upodobanie, sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo[5]. - napisano w księdze Izajasza. Znali te słowa. Czekali na Mesjasza. A jednak nie rozpoznali...
Nie przyszedłem znieść [Prawa], ale wypełnić – powiedział. I wypełnił. Wypełnił je miłością, na którą wskazywało. Wypełnił je swoim życiem, nie przekraczając żadnego z przykazań. Prawo było uważane za całość. Choćby ktoś przekroczył tylko jedno przykazanie, przekraczał całe Prawo. Ponosił winę za wszystkie. On jeden je wypełnił. Jak przypomina Katechizm wziął na siebie „przekleństwo Prawa[6]” ciążące nad tymi, którzy nie wypełniają „wytrwale tego co nakazuje wykonać Księga Prawa, ponieważ poniósł śmierć „dla odkupienia przestępstw, popełnionych za pierwszego przymierza[7]”.
Wypełnił je jeszcze w jeden sposób. Sam był wypełnieniem tego, co zapowiadało. Realizacją Obietnicy, którą niosło. To, co było częściowe, to co było zapowiedzią, znajduje swoją ostateczną, wieczną perspektywę właśnie w Nim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).