O nietypowej formie resocjalizacji więźniów z Barbarą Kulpą-Bojko, prezesem stowarzyszenia „Postis” oraz współautorką skierowanego do skazanych projektu „Nowa Droga”, rozmawia Justyna Jarosińska.
Jak będzie wyglądała wędrówka?
– Skazani wraz ze swoimi opiekunami, z którymi poznają się już na etapie przygotowań, przejdą szlak w okresie od maja do września. Będzie to trasa od Lublina do Zgorzelca, podzielona na 20-, 30-kilometrowe etapy. Mimo że wędrówka nie ma charakteru religijnego, dzięki wsparciu idei ze strony Kościoła nasi skazani wraz z opiekunami będą nocować w obiektach przykościelnych. Uczestnicy wyprawy będą mieć za zadanie prowadzenie pamiętnika z każdego dnia podróży. Zadaniem opiekuna będzie raportować w nim wszystko to, co dzieje się podczas drogi, natomiast skazany będzie miał dowolność w rejestrowaniu swoich przeżyć. Będzie mógł pisać, nagrywać lub robić zdjęcia. Wszystko to ma w późniejszym terminie stanowić pomoc dla innych więźniów.
Co dzieje się ze skazanym już po przejściu tej trasy?
– Wraca do swojego domu. Jest wolny. Ale z racji tego, że cały czas trwa jeszcze projekt, taki młody człowiek kierowany jest przez nas do Centrum Integracji Społecznej w jego miejscu zamieszkania. Przez miesiąc uczestniczy w kursie zawodowym, a przez pięć następnych pracuje jako praktykant u konkretnego pracodawcy. Cały czas w tym okresie pobiera zasiłek. Po skończonej praktyce zostaje u tego samego pracodawcy zatrudniony na etacie jako normalny pracownik. To dla takiego młodego człowieka wielka szansa. Czy z niej skorzysta, czas pokaże.
Co jest celem polskiego projektu Nowa Droga?
– Po pierwsze liczymy na to, że nasze przedsięwzięcie rozpropaguje chodzenie szlakami św. Jakuba w Polsce, ale przede wszystkim chodzi o to, by po przetestowaniu na lubelskich więźniach ten model resocjalizacji wszedł na stałe do polityki resortu sprawiedliwości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).