Chociaż chrześcijanie nie są głównym celem ataków w Syrii, to jednak grozi im poważne niebezpieczeństwo.
Takiego zdania jest chaldejski biskup Aleppo Antoine Audo. „Chrześcijanie w Syrii nie zostali zmuszeni do przesiedlenia się. Jednak ze względu na panującą przemoc szukają, tak jak inne osoby, schronienia w miejscach bardziej bezpiecznych” – dodał hierarcha.
W podobnym tonie wypowiedział się szef watykańskiej delegacji humanitarnej, która od kilku dni przebywa w Jordanii. Kard. Robert Sarah podkreślił, że „Kościół nie popiera emigracji syryjskich chrześcijan. Jednak w pewnych sytuacjach, kiedy chrześcijańskie rodziny straciły wszystko, także nadzieję na życie we własnym kraju, nikt nie może im przeszkodzić w poszukiwaniu nowego życia w innym”.
Setki uciekinierów z Syrii entuzjastycznie powitało przewodniczącego Papieskiej Rady „Cor Unum” w obozie dla uchodźców w Zarqua. Kardynał osobiście przywiózł tam dary rzeczowe i pieniądze mające pomóc przebywającym w nim Syryjczykom. Hierarcha przewodniczy także pracom trwającego w Ammanie forum, które koncentruje się na pracy charytatywnej Kościoła.
Abp Tomasi zapytuje natomiast, czemu brak międzynarodowej woli politycznej w sprawie Syrii?
800 tys. uchodźców z Syrii w roku ubiegłym, już 300 tys. w bieżącym – to szacunkowe dane ONZ zebrane w krajach goszczących uciekinierów wojennych: Libanie, Jordanii, Turcji, Iraku i Egipcie. Dramatyczności tym liczbom przydaje fakt, że 80 proc. uchodźców to kobiety i dzieci. W samej Syrii sytuacja staje się z dnia na dzień coraz bardziej tragiczna. Nie tylko cywile, ale i ranni nie mają co liczyć na wyrozumiałość walczących. Nawet szpitale stały się celami – ponad połowa z nich została uszkodzona, a jedna trzecia wyłączona z użytkowania.
W siedzibie Narodów Zjednoczonych w Genewie odbyło się spotkanie na temat sytuacji humanitarnej w Syrii. Jednak oprócz przeanalizowania liczb i faktów nie odpowiedziano na bardziej podstawowe pytanie, dlaczego nie ma woli politycznej, by zatrzymać falę przemocy od dwóch lat przetaczającą się przez ten kraj? Zwraca na to uwagę abp Silvano Tomasi reprezentujący Stolicę Apostolską przy oenzetowskich instytucjach w Genewie.
„Wspólnota międzynarodowa musi stworzyć polityczne przesłanki do podjęcia dialogu ze wszystkimi zaangażowanymi stronami – stwierdził watykański dyplomata. – Należy to uczynić w taki sposób, by powstrzymać konflikt, który ciągnie się już od dwóch lat. Jeśli przemoc nadal będzie trwała, grupy opozycyjne wobec rządu wraz z fundamentalistami będą nabierać znaczenia. I tak oczekiwana demokratyczna przyszłość Syrii, szczególnie z udziałem wszystkich mniejszości, w tym chrześcijan, stanie pod znakiem zapytania. A zatem jest sprawą bardzo pilną, by wspólnota międzynarodowa, a zwłaszcza mocarstwa mające bezpośrednie interesy w regionie, usiadły do stołu i wypracowały rozwiązania, które by zatrzymały przemoc i przynajmniej zainicjowały jakieś rozwiązanie polityczne”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.