Tym razem polotem uprzejmie raczyli się wykazać ateiści amerykańscy. Wow! Chyba bardzo muszą nie lubić Tolkiena.
Sequel
Zaiste myśl złotą wykoncypowały racjonalne głowy. A inspiracją ich pewnie - takt, kultura, oraz peace and love ponad ksenofobią i uprzedzeniami. I tak to na Times Square w Nowym Jorku zawisł billboard z napisem "Keep the merry! Dump the Myth" - "Zatrzymaj wesołych, odrzuć mit" (zob.: TUTAJ).
Oniemiałem. Jak na to wpadli ci giganci myśli twórczej? Brawa dla tych państwa! A ty człowieku z intelektualnego Cro-Magnon się nie lękaj! Apologeci wielkiego czerwonego krasnoluda w ciemności zabobonów brodzić ci nie pozwolą. Krasnolud prawdę ci powie, a ta ci wyjdzie na zdrowie. I podobne bzdury pomiędzy wierszami....
To rzeczywiście jest bardzo przejmujące jak oni (wojujący ateiści, antyklerykałowie i inne duchy podobnie "dobrej" woli ) się starają. Bo pręgierz religijnej opresji nieznośny. A wymóg tolerancji (dośrodkowej!) to rzecz święta (słowo trefne, bo ma konotację religijną). Ba, w Polsce to teraz nawet mają się nagradzać za państwa odgłupianie.
A wierzący? E tam, panie dziejku, daj pan spokój. Oni to do kruchty. Bardzo nietolerancyjni, oj bardzo... Choinki bezczelnie wycinają a z mydlanymi oczyma to o Bożym Narodzeniu prawią. Nawet dzieciom w przedszkolach! Skandaliczne. Przecież niech one same zadecydują.
A ci najbardziej fanatyczni, to jeszcze mają czelność twierdzić, że to "christmas" to żadne "merry". Mitomani jedni. A właśnie, że "merry". A "christmas" na pohybel. "Dump the myth" - wyrzuć mit, wywal mit!. Mowa nienawiści? A tam, daj pan spokój... Demitologizacja, panie dziejku. De-mi-to-lo-gi-za-cja. Więc, co? Intrygujący billboardzik, żeśmy im na te święta sprawili, panie dziejku? Przecież każdy ma prawo...
etc.... etc...
Prequel
Była wrześniowa noc Roku Pańskiego 1931. O mitach rozprawiali dwaj panowie - C.S. Lewis z J.R.R. Tolkienem. "Bezwartościowe kłamstwa, zaprawione słodyczą" miał powiedzieć przyszły autor "Opowieści z Narni", który dopiero co intelektualnie rozstał się z ateizmem.
"Nie. To nie są kłamstwa" oponował Tolkien. Wierzył, iż poprzez mity człowiek współtworzy boże dzieło, przekazując w nich drobny odblask prawdziwego światła. "Człowiek nie jest zaprzysięgłym kłamcą. Pochodzi od Boga i od niego czerpie swoje najważniejsze ideały" miał powiedzieć autor "Hobbita" i "Władcy Pierścieni".
Lewis nie odpuszczał. Kpił z chrześcijaństwa, z nauczania o "ofierze" i "zadośćuczynieniu". Zbawczą mękę i śmierć Chrystusa uznawał za idee głupie i bezsensowne, nijak mające się do rzeczywistości.
Tolkien zaś, pełen myśli zadomowionych przez smoki i elfy tłumaczył przyjacielowi tajemnice wiary, choć czasem brakowało mu cierpliwości (przyznał kiedyś: "Nie potrafię toczyć dialektycznych dyskusji. Ponoszą mnie nerwy, kiedy rozmowa podważa zasady wiary, skutek jest zazwyczaj opłakany").
A myśl tolkienowa szła w następującą stronę: tak jak w pogańskich mitach Bóg objawiał się przez wizje poetów, a stworzone przez nich obrazy były swoistym odbiciem prawdy głębszej (Kościół powie o "ziarnach słowa"), tak chrześcijaństwo było podobnym odzwierciedleniem - tyle że tu poetą jest... sam Bóg. Bóg posługujący się rzeczywistymi ludźmi i faktami.
Tolkien, głęboko wierzący katolik, nie wzbraniał się myśleć o chrześcijaństwie jako formie odwiecznej opowieści o Bogu, który umiera i zmartwychwstaje. Jednak fenomen chrześcijaństwa kryje się w tym, że JEDYNIE W CHRZEŚCIJAŃSTWIE mamy do czynienia z PRAWDZIWYM umierającym Bogiem, którego narodziny i śmierć WYDARZYŁY SIĘ w konkretnym czasie i miejscu, a konsekwencje tego WYDARZENIA trwają po dziś dzień. "Mit stał się faktem choć zachował charakter mitu".
Kilka dni po tej wrześniowej rozmowie Lewis miał powiedzieć: "Moja wiara w Boga, przerodziła się w zdecydowaną wiarę Chrystusa". A potem były "Opowieści z Narnii", ze swoim czytelnym przesłaniem.
Że faktycznie się Narodził... Że Umarł... Że Zmartwychwstał i JEST pośród nas...
Nieuprzedzonym - Szczęść Boże na tegoroczne Święta.
kb - niegdyś deklarowany ateista.
Cytaty za: Humphrey Carpenter, Inklingowie. C.S. Lewis, J.R.R Tolkien, Charles Williams i ich przyjaciele; wyd.polskie Zysk - s-ka
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).