Pierwszą przyczyną ataku wydaje mi się po prostu nienawiść do Boga i rzeczy Bożych, najwyraźniejszy przejaw działalności szatana. Nie ma podstaw by usprawiedliwiać człowieka, który czynu dokonał.
Wydarzenie bez precedensu: w niedzielę rano, dzień po uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP ktoś próbował zniszczyć jasnogórską ikonę Matki Bożej. Wizerunek o znaczeniu szczególnym – i religijnym i narodowym. Ikona – zabezpieczona pancerną szybą - nie uległa uszkodzeniu, czarna farba rozlała się na obramowania obrazu, berło i jabłko, wota przekazane przez Jana Pawła II, w końcu (o czym już trudno usłyszeć w mediach) na ołtarz i tabernakulum.
Interpretacje tego wydarzenia są skrajne i ściśle zależne od poglądów interpretującego. Od wskazywania na werbalne przyzwolenie niektórych środowisk politycznych oraz antykościelną i antychrześcijańską nagonkę po wnioski o słabnięciu autorytetu Kościoła katolickiego i obwinianie „agresywnego, atakującego wszystko co nie pasuje do jego linii” Radia Maryja.
Obie interpretacje wydają mi się równie zideologizowane co nieprawdziwe. Nie zgadzam się z supozycjami, że tylko ofiara manipulacji antyreligijnej mogłaby się porwać na taki czyn. Pogląd, że większość „przeciętnych odbiorców mediów” poddaje się zmanipulowaniu przez sączony przez media przekaz uważam za sposób deprecjonowania krytycznych opinii bez odnoszenia się do meritum. Zarzut, że winne tej sytuacji jest Radio Maryja i styl jego przekazu medialnego jest szyty zbyt grubymi nićmi. A autorytet Kościoła – instytucji - w tej kwestii akurat nie ma nic do rzeczy.
Pierwszą przyczyną ataku wydaje mi się po prostu nienawiść do Boga i rzeczy Bożych, najwyraźniejszy przejaw działalności szatana. Nienawiść, która każe niszczyć to, co innym drogie, to co Najświętsze. Nie ma podstaw by usprawiedliwiać człowieka, który czynu dokonał. Nie ma podstaw, by obciążać nim kogokolwiek poza nim i wplątywać w to ideologię.
Owszem, prawdą jest że nie działają już normy społeczne, które określałyby taki czyn jako niedopuszczalny. Łamane są nagminnie na zbyt wielu poziomach. Nie istnieje już nic, co byłoby wspólną, nienaruszalną świętością. W ramach toczącego się konfliktu wszystkie udało się już zdegradować. I nie jest tak, że przyłożyła do tego rękę tylko jedna strona. Ale sam ten fakt nie prowokuje do ataku. Znosi jedynie zewnętrzne bariery.
Co teraz? Jest tylko jedna dobra odpowiedź na zło. Modlitwa, nawrócenie, przebaczenie. To nie oznacza pobłażania ani zgody na złe traktowanie. Oznacza tylko tyle, że trzeba nam radykalnie wyrzec się nienawiści.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.