Protest wobec programu edukacji seksualnej, który ma wejść w życie od nowego roku szkolnego, wyraziła Konferencja Episkopatu Kostaryki.
Biskupi uważają, że jest on szkodliwy dla nastolatków, gdyż nie pojawia się w nim pojęcie Boga, a jego zawartość jest, jak to określili, „bezwstydnie hedonistyczna”. „Uczenie wartości tak ważnych jak uczuciowość i seksualność nie może odbywać się neutralnie, to znaczy bez odniesienia do pojęć ściśle religijnych, jak to się dzieje z matematyką czy geografią” – podkreślają hierarchowie.
Według kostarykańskich biskupów program promuje ideologię gender i tzw. różnorodność seksualną, proponując uczniom raczej propagandę niż edukację. Z opiniami tymi nie zgadza się strona rządowa, uważając program za właściwie przygotowany. Zawiera on bowiem wyjaśnienie podkreślanych przez Kościół pojęć czystości i wstrzemięźliwości, aczkolwiek nie jako jedynej opcji proponowanej młodym ludziom.
1 sierpnia, po licznych protestach środowisk katolickich i protestanckich, Sąd Najwyższy orzekł, że edukacja seksualna w szkołach ma mieć charakter opcjonalny. To rodzice mają podejmować decyzję, czy ich dzieci będą uczestniczyć w takich zajęciach. Do tej pory w Kostaryce jedynym przedmiotem opcjonalnym w szkołach była nauka religii.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
O zadaniach chrześcijan dla ludzkiego współżycia i społecznego rozwoju.
Galileusza niesłusznie był symbolem opozycji między nauką i Kościołem.