Czy – myśląc o psychoterapii – widzisz dziwnego mężczyznę, który na każdym spotkaniu pyta, jak się czujesz? Dopytuje o najdrobniejsze szczegóły z Twojego życia i bierze za to mnóstwo pieniędzy, a ty podejrzewasz, że tak naprawdę to on ma problem... sam ze sobą?
Tacy psychoterapeuci występują w filmach. Niestety, przerysowany i fałszywy wizerunek psychoterapii od dawna pokutuje w naszym społeczeństwie. Niewiele osób wie również, czym różnią się psycholog (absolwent studiów psychologicznych), psychoterapeuta (może to być np. socjolog, który ukończył odpowiednie kursy i posiada certyfikat terapeuty) i psychiatra (lekarz, może przepisywać leki). Czas to zmienić i odczarować kozetkę, choć... sami ją zaczarowaliśmy.
Przeziębienie czy zawał?
- Psychoterapia ma ponadstuletnią tradycję, lecz początkowo była dostępna tylko dla nielicznych osób i miała słabe podstawy naukowe. Następnie zaczęła kojarzyć się głównie z Freudem i jego teorią. W efekcie z jednej strony mamy szacunek dla zawodu psychoterapeuty, bo instynktownie czujemy, że jest on bardzo potrzebny. Z drugiej pojawiają się strach i nieufność wobec kogoś, kto „majstruje” w cudzej osobowości – mówi Paweł Strojny, prezes krakowskiej fundacji UBIK Laboratorium Innowacji, założonej dwa lata temu przez absolwentów psychologii UJ.
Wiele osób uważa też, że z psychoterapii korzystają przede wszystkim ludzie ekscentryczni, znani z mediów lub... osoby chore psychicznie. Pozostali (zwykli) ludzie ze swoimi problemami radzą sobie sami. – Rzeczywistość wygląda inaczej, dlatego poprzez naszą działalność oraz projekt „Odczarowana kozetka” chcemy nie tylko prowadzić badania naukowe związane z psychologią, ale również popularyzować tę wiedzę tak, by była wykorzystywana w dobry – a w naszym założeniu niekomercyjny – sposób. Nie reklamujemy jej jak coraz bardziej popularnej i modnej rzeczy, którą koniecznie każdy musi mieć, lecz pokazujemy, że warto z niej korzystać, gdy sytuacja tego wymaga. I – co najważniejsze – dobrze wiedzieć, jakich efektów terapii możemy oczekiwać, czego wymagać od psychoterapeuty i kiedy trzeba skorzystać z jego pomocy – dodaje P. Strojny.
No właśnie, kiedy? – Gdy spotyka nas poważniejsza dolegliwość albo np. łamiemy nogę, można przez jakiś czas żyć bez diagnozy, ale ból w końcu będzie się nasilał i utrudniał funkcjonowanie. Podobnie jest z problemami natury psychicznej. Jeśli powodują cierpienie u osoby, która ich doświadcza, lub w jej najbliższym otoczeniu, to sygnał, że dzieje się coś złego i pomoc jest konieczna – zauważa Joanna Łuczyńska z fundacji UBIK. Prosty przykład: z lękiem przed pająkami da się żyć, chyba że urasta on do rozmiarów paraliżującej fobii. Gorzej jednak, gdy człowiek zaczyna bać się innych ludzi i za wszelką cenę unika miejsc, w których może ich spotkać...
Więcej, lepiej, szybciej
Stres, szybkie tempo życia, bombardowanie niekończącą się liczbą informacji oraz wzorami „doskonałości” (idealnego wyglądu czy dobrego samochodu) powodują, że chcemy ciągle być lepsi i mieć więcej. Co gorsza – porównujemy się z tym, co mają (przynajmniej na zdjęciach na Facebooku) nasi znajomi, i czujemy poważne kompleksy. W końcu człowiek nie może już spełnić wymagań, jakie sam sobie stawia, więc negatywne emocje i złe samopoczucie próbuje odreagować, np. poprzez zakupy, gry komputerowe, łatwo dostępną pornografię, i wpada w sidła uzależnień, depresji lub toksycznych związków. – Do podjęcia terapii nie można nikogo zmusić, warto jednak pokazywać komuś, że sam sobie nie poradzi. I że wcale „wariatem” nie jest, bo osoby, które mają już bardzo poważne problemy, najczęściej nie chodzą na spotkania z terapeutą, lecz wymagają hospitalizacji.
Podczas 8 spotkań, jakie od kwietnia do czerwca odbyły się w „Cafe Camelot” w ramach projektu „Odczarowana kozetka”, nie tylko wraz z zaproszonymi ekspertami omawialiśmy najczęstsze problemy, ale także spotkaliśmy wiele osób, które miały wątpliwości, czy na pewno potrzebują profesjonalnej pomocy – opowiada P. Strojny. Być może jesienią ruszy kolejny cykl tematycznych spotkań. Na razie w ramach projektu warto zajrzeć na stronę www.odczarowanakozetka.pl, gdzie fundacja udostępnia m.in. informacje o dotychczasowych dyskusjach, wyjaśnia, czym różnią się główne nurty psychoterapii i czeka na pytania (kontaktom z zainteresowanymi będzie również służył profil na Facebooku).
- Nie polecamy konkretnych gabinetów psychoterapeutycznych, lecz kontakt z Polskim Towarzystwem Psychoterapeutycznym (lub Psychiatrycznym) oraz wybrane strony internetowe. Idąc do psychoterapeuty, warto mieć pewność, że posiada on niezbędne certyfikaty, oraz wiedzieć, w czym się specjalizuje – podpowiada J. Łuczyńska. I jeszcze jedna ważna sprawa. Są problemy, które można rozwiązać podczas spowiedzi lub z pomocą kierownika duchowego. Są jednak i takie, przy których mylenie spowiednika z psychoterapeutą nie przyniesie nic dobrego (choć, oczywiście, są też spowiednicy, którzy posiadają certyfikat terapeuty i wiedzą, co robić). Co więcej, mądry i doświadczony spowiednik powinien (po rozmowie i wstępnym rozpoznaniu problemu) doradzić penitentowi udanie się do odpowiedniego specjalisty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).