O interwencję humanitarną błagają głodujący syryjscy chrześcijanie z miasta Homs. Znaleźli się oni w śmiertelnej pułapce na linii frontu między wojskami reżimu prezydenta Asada a rebeliantami.
W centrum miasta ukrywa się 800 osób, głównie ludzie starsi i dzieci. Połowa z nich to chrześcijanie, a reszta – muzułmanie. Apel mieszkańców Homs opublikowała katolicka agencja Fides, opisując ich dramat.
Do miasta nie ma dostępu już od kilku tygodni. Ludziom skończyło się zaopatrzenie. Nie ma lekarstw ani pomocy lekarskiej. Iskierką nadziei jest zgoda rebeliantów na utworzenie korytarza humanitarnego służącego ewakuacji cywilów. Negocjuje z nimi komitet mieszkańców. Problemem jest jednak godzina ewakuacji. Partyzanci pozwalają, by odbyła się ona w nocy. Na to jednak nie ma zgody cywilów, obawiających się, że staną się łatwym celem dla snajperów walczących w syryjskim konflikcie.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.