Kościół musi wyjść do młodych, zagubionych. To nie jest czas katechizacji, lecz ewangelizacji.
Cel mamy jeden: nawrócenie. Drogi do jego osiągnięcia różne. Sytuacja trudna. Tylko część ochrzczonych regularnie chodzi do Kościoła. Najbardziej zagrożeni są młodzi, bo podlegają najsilniejszej presji kultury masowej, w której nie ma miejsca dla Boga. Jak do nich dotrzeć? To pytanie zadali sobie uczestnicy panelu „Ewangelizacja młodych we współczesnym Kościele” zorganizowanego1 marca przez Wydawnictwo św. Stanisława pod patronatem krakowskiego „Gościa Niedzielnego”.
Pierwszy przed wypełnioną po brzegi widownią Auditorium Maximum UJ wystąpił ks. Jacek Stryczek. Ujawnił mało znany fakt, że założone przez niego Stowarzyszenie Wiosna pierwotnie było szkołą nowej ewangelizacji. – Ewangelizowałem gdzie się dało: w akademiku, na ulicy, na plaży. Szybko jednak zrozumiałem, że w ten sposób zbanalizowaliśmy coś bardzo ważnego – mówił ks. Stryczek. W jego ocenie takie standardowe działania nabrały w pewnym momencie cech emocjonalnej przemocy, odrzucanej przez młodych. Założył więc stowarzyszenie, którego działaniom przyświecała myśl Karola de Foucauld: „Chciałbym być tak dobry, aby mówiono: Jeżeli taki jest sługa, jakimż musi być Mistrz?”
Dr Andrzej Sionek, dyrektor Katolickiego Stowarzyszenia En Christo, założyciel Szkoły Ewangelizacji i Życia Chrześcijańskiego, zakwestionował specjalne podejście do ewangelizowania młodych. – Nie ma czegoś takiego, jak uproszczona wersja Ewangelii, nie ma stanowej wersji ewangelizacji, innej dla dzieci, dla kobiet czy młodych – podkreślał, odwołując się do swoich wieloletnich doświadczeń. – Przekaz wiary jest prosty, nie może być edukacją, nie chodzi w nim także o intelektualną przygodę. Młodzi nie chcą słuchać, ani czytać, ale za to odczuwają głód duchowy. Pamiętajmy, że ewangelizuje sam Duch Święty, a naszym celem jest odtwarzanie tkanki eklezjalnej – mówił dr Sionek.
Bp Grzegorz Ryś, który przewodniczy Zespołowi ds. Nowej Ewangelizacji, przy Konferencji Episkopatu Polski, uznał, że jest najmniej kompetentny by mówić o tych sprawach, bo gdy Andrzej Sionek z Franciszkiem Blachnickim działali w Ruchu Światło–Życie miał zaledwie kilka lat. – Później też siedziałem po archiwach, zamiast zakładać, jak ks. Jacek, szkołę nowej ewangelizacji, zaś na przewodniczącego zespołu wybrali mnie zaocznie, bo nie byłem na tej konferencji – żartował ks. biskup. Całkiem serio oświadczył, że jest pod dużym wrażeniem ewangelizacji, która dokonuje się oddolnie: w rodzinach, wspólnotach. – Kościół jest piękny, dzieją się w nim rzeczy niesamowite – mówił odwołując się do swoich podróży po diecezji bp Ryś. Ujawnił, że wraz z 25 wspólnotami przygotowuje na jesień wielkie wydarzenie, jakim będzie ewangelizacja Krakowa.
Odwołując się do etymologii kluczowego dla ewangelizacji pojęcia kerygmatu, oznaczającego głoszenie podstawowych prawd Ewangelii, bp Ryś zachęcał, by była ona jak krzyk, który ma skłonić do nawrócenia. Sens ewangelizacji nie kryje się w perswazji czy nauczaniu. Nie może ona także zawierać wyłącznie miłych uchu prawd. Musi zmierzyć się z rzeczywistością grzechu. – Dlatego trzeba mówić młodym ludziom, patrząc im prosto w oczy: zabiłeś Jezusa Chrystusa. Oni nie lubią, by wyrywać ich z bardzo dobrego samopoczucia. Ale jeśli tej prawdy nie zaakceptują… to po co im ewangelizacja? – pytał bp Ryś.
Do Krakowa nie dotarł Krzysztof Ziemiec, „uwięziony” w studiu telewizyjnych „Wiadomości”, ale przysłał swój bardzo osobisty list, w którym napisał m.in.: „Widzę po spotkaniach z młodymi ludźmi, że głód ewangelizacji jest bardzo duży, ale nie możemy zapominać, że młodzież oczekuje: po pierwsze współczesnego języka i kanałów przekazu, a po drugie współczesnych przykładów i świadków, bo tylko oni do nich przemówią. Ja w swoim życiu domowym i zawodowym każdego dnia staram się dawać taki przykład, choć nie jest to łatwe”.
Czy można ewangelizować przez media? Tu wszyscy uczestnicy panelu byli zgodni, że ewangelizacja może się dokonać jedynie w bezpośrednim kontakcie z drugim człowiekiem. Ale media mają do odegrania wielką rolę w przygotowaniu dobrego gruntu dla działania Ducha Świętego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.