O europejskim kryzysie i jego etycznych konsekwencjach z premierem Włoch Mario Montim rozmawia Radio Watykańskie.
W dyskusji o euro nie wolno zapominać o symbolice unijnej flagi, czyli o harmonii społecznej. Wspólna waluta jest narzędziem pomnażania wspólnego dobra i rezygnacja z niej wystawiłaby na szwank najsłabszych i najbiedniejszych. Te kwestie znalazły się w wywiadzie, jakiego Radiu Watykańskiemu udzielił włoski premier Mario Monti. Podkreśla on, że choć jego gabinet jest uważany za techniczny, nie oznacza to rezygnacji z wartości w polityce, zwłaszcza w tym, co dotyczy dobra wspólnego i odbudowy jego poczucia w społeczeństwie doświadczającym wielowymiarowego kryzysu. Wywiad zrealizowano w kontekście niedawnej wizyty Montiego w Watykanie i jego spotkania z Benedyktem XVI. Dlatego w wypowiedzi szefa włoskiego rządu nie zabrakło wątków kościelnych i etycznych dotyczących polityki.
- Panie Premierze, czy może się Pan zgodzić z poglądem, że trudności Zachodu spowodowane są bardziej przez kryzys wartości, niż przez kryzys ekonomiczny? I czy według Pana ma na to wpływ także sekularyzacja i osłabienie „korzeni chrześcijańskich”?
Mario Monti: Nikt nie jest dziś w stanie ustalić, kiedy skończy się aktualny kryzys ekonomiczny i finansowy, który staje się coraz bardziej kryzysem społecznym. Ale każdy z nas ma obowiązek szukać sposobu zamknięcia tego „czasu ubóstwa” pytając się na poważnie, jakie jest prawdziwe bogactwo. Kryzys znamy. Czasami bywa dramatyczny pod względem materialnym. Ale mniej znany jest, co nie zmniejsza jego powagi, pod względem „ubóstwa ukrytego’’, które stworzył: usuwanie na margines społeczny, utratę nadziei, spadek urodzin, rozbicie wspólnoty, rodziny, aktywności obywatelskiej. Nie zawsze widzimy dramaty i wewnętrzną pustkę dotykającą młodzież. W przeszłości koniec poważnych kryzysów ekonomicznych zbiegał się z dramatycznymi wydarzeniami dziejowymi. I teraz w niektórych gazetach mówi się o „wojnie finansowej”, o „ataku na Europę”, o „konfliktach w łonie samej Europy”. Dziś, jak nigdy w przeszłości, historia i pamięć historyczna wymagają zaangażowania i odwagi wszystkich, i to na każdym szczeblu. Słowa nie mogą padać w próżnię. Żadne słowo nie może pozostać bez posłuchu. Nawet początkowy, pozorny brak sukcesu, może otworzyć nowe drogi dialogu, rozwoju obywatelskiego, moralnego i społecznego. Sprawiedliwość i pokój są najskuteczniejszą odpowiedzią na utratę poczucia sensu w codziennym życiu ludzi spowodowany w sposób ukryty przez kryzys ekonomiczny. By przezwyciężyć ten poważny kryzys należy patrzeć w przyszłość z odwagą, nadzieją, a także odkryć własne korzenie.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.