Sytuacja naszych chrześcijan, tu na północy, jest pełna napięcia i lęku. Powracającym autobusami ludziom na południe zwykle, jeżeli nie zawsze, na granicy miedzy północą i południem przez władze północy są odbierane wartościowe rzeczy, żywność, pieniądze. To samo się dzieje na lotnisku. Są to momenty bardzo upokarzające i smutne. Jeszcze wiele tysięcy ludzi czeka na powrót. W szkole mamy ponad 360 dzieci. W większości są to dzieci z obozów oczekujących na powrót.
Drodzy Przyjaciele!
Serdecznie pozdrawiam z Sudanu.
Jest bardzo gorąco, do tego od ponad tygodnia nie miałyśmy wody. Na rynku jest duży zbiornik z wodą, który jest połączony z naszym domem. Jednak z powodu jakiś komplikacji woda nie docierała do nas. Od wczorajszej nocy troszeczkę wody przybyło. Musiałyśmy jednak kupować z beczkowozu ciągniętego przez osiołka.
Od tygodnia Siostra Juliete (jesteśmy tylko dwie) jest chora na tyfus, przyjmuje leki i jest bardzo słaba. Jest naprawdę trudno - pracy i ludzi tak wiele, a czasu i rak do pracy tak mało.... Każdy dzień kończy się bardzo późno i zaczyna się bardzo wcześnie i tak trudno ze wszystkim podołać...
Właściwie nie wiem co i jak napisać. Pieniądze , które były przeznaczone na projekt są, ale jeszcze w Nairobi. Czekamy aż się znajdzie ktoś, kto będzie mógł je do nas dowieźć, bo tylko tą drogą można je bezpiecznie dostarczyć do nas. Nasza przełożona z Ethiopii miała w tych dniach przyjechać do nas na wizytację i powiedziała, że będzie mogła dać nam te sumę, tak byśmy mogli jak najszybciej zrealizować projekt. Ale już od długiego czasu czeka na wizę. Teraz z wizami sprawa jest skomplikowana. Nie dają też wiz dla nowych misjonarzy.
Mamy jednak nadzieję, że wkrótce pieniądze do nas dotrą ta czy inna drogą, dlatego bardzo prosimy o cierpliwość z nami. Są to sprawy nie w naszej mocy.....
Jeżeli chodzi o wiadomości o sytuacji w Sudanie, naprawdę jest mi trudno napisać coś konkretnego i pewnego. To co dociera do nas tu to jest przekazane ustnie i często zdeformowane , a nawet przestarzałe.
Rzekomo w mieście były jakieś demonstracje studentów, które szybko zostały wstrzymane, do nas dotarta ta wiadomość po kilku dniach.
Sytuacja naszych chrześcijan, tu na północy, jest pełna napięcia i lęku. Powracającym autobusami ludziom na południe zwykle, jeżeli nie zawsze, na granicy miedzy północą i południem przez władze północy są odbierane wartościowe rzeczy, żywność, pieniądze.
To samo się dzieje na lotnisku. Są to momenty bardzo upokarzające i smutne. Jeszcze wiele tysięcy ludzi czeka na powrót. W szkole mamy ponad 360 dzieci. W większości są to dzieci z obozów oczekujących na powrót.
Jest coraz trudniejszy kontakt z Północnym Sudanem. Nie ma w ogóle żadnych Cargo jak wcześniej, dzięki czemu można było przesłać rzeczy, żywność za niewielką odpłatnością. Powracającym samolotami - ludziom starszym czy matkom z dziećmi, pozwalają tylko na 20 kg bagażu. Nadwyżkę płaci się nie jak wcześniej 5 SD, ale teraz 20 SD. Dzieci muszą mieć cały bilet, wcześniej tylko połowę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.