Każdy z nas idzie przez ten świat, jedna droga trwa dużej, druga krócej, ale każdy z nas ma określony cel który stara się osiągnąć, do którego stara się dojść.
Pokonujemy wiele przeciwieństw, które wyrastają na naszej drodze, starając się zrobić to dobrze. Staramy się przeżyć nasze życie jak najlepiej dla nas, ale często zapominamy o drugim człowieku i krzywdzimy go, aby osiągnąć swój, często nierealny cel, ranimy wielu nie winnych ludzi, których Bóg postawił na naszej drodze.
Biegniesz dokądś, często sam nie wiesz gdzie, często także zapominasz o tym, że nie idziesz sam, że zawsze nawet gdy tego nie chcesz On jest z tobą. Patrzy na to jak po raz setny upadasz w tym samym miejscu, jak potykasz się na tym samym kamieniu. I właśnie za to cię kocha, za to, że nie jesteś doskonały, za to, że jesteś inny niż wszyscy. Milczy i kocha cię nawet wtedy, gdy obrzucasz go obelgami, gdy wątpisz w to że w ogóle istnieje.
Często zastanawiasz się dlaczego milczy, przecież gdyby do ciebie przemówił było by ci o wiele łatwiej. Przecież mógłby ci wskazać drogę, a tym samym zaoszczędzić wiele trudów i nieszczęść. Prosisz, błagasz, często wręcz żądasz jakiegoś znaku- a On nic. Ale czy na prawdę nic nie mówi, może tylko ty nie umiesz dostrzec znaków które On ci daje. Pamiętaj Bóg jest najczęściej w tych małych, na pozór nie istotnych rzeczach.
Nam ludziom młodym bardzo trudno jest dostrzec Boga, wiemy o tym, że istnieje często tylko z opowiadań, z książek i z pacierza który co wieczór szepce nasza matka. Czasem dziwimy się jej jak może tyle rozmawiać z kimś kto przecież i tak nic jej nie odpowie. Ciekawi nas o czym ona tyle z Nim rozmawia, o czym mu mówi, może o problemach, a może o szczęściach? I czy Jemu nigdy to się nie znudzi? Przecież co dziennie rozmawia z Nim tylu ludzi, czy On jest w stanie wysłuchać wszystkich? I co kogoś tak wielkiego mogą obchodzić sprawy nas małych, których życie zależy tylko od niego? Wystarczy jego jedno słowo, gest a już nas nie ma, przestajemy istnieć.
W dzisiejszym zabieganym i pełnym zła świecie, nam młodym ludziom często brakuje czasu dla Boga. Jesteśmy tak zabiegani, że nie mamy czasu na sprawy ważne dla nas samych, a co dopiero na to aby porozmawiać z Bogiem. Musimy przecież tyle jeszcze zrobić, tyle osiągnąć, tyle zobaczyć, przeżyć. Na modlitwę znajdziemy czas jak będziemy już w podeszłym wieku, jak już nic ciekawszego nie będziemy mieć do zrobienia. Teraz musimy żyć pełna piersią, cieszyć się, bawić i o nic nie martwić.
Często myślimy, że nic nam nie grozi, że najpierw umrą ludzie starsi, a dopiero później my młodzi. Bierzemy z życia „to co najlepsze”, często nie myśląc o konsekwencjach swoich czynów, zachowań. Dopiero jakieś nieszczęście uświadamia nam kim tak naprawdę jesteśmy, że nasze życie nie należy do nas, że to nie my jesteśmy jego władcami.
Wydaje się nam, że jesteśmy bardzo ważni dla wielu ludzi, że jesteśmy niezbędni do tego, aby ten świat w ogóle istniał. Niestety często okazuje się, że bez nas nic się nie zmienia wszystko jest tak samo, tylko czasami jakiś człowiek pomyśli o nas źle lub dobrze. Spróbuj wyobrazić sobie, że umarłeś, że nie ma cię już na ziemi, jak myślisz ile osób zauważyłoby, że już cię nie ma, czy pozostawiłbyś po sobie coś trwałego. Jak myślisz czy większość ludzi którzy cię znali myślałoby o tobie dobrze czy źle, jak myślisz czy twoje odejście zmieniło by świat? Otóż nie świat ciągle by istniał, kilka osób uroniło by parę łez, niektórzy modliliby się za twoją duszę, inni wspominali by twoje zasługi, jeszcze inni cieszyliby się, że już cię nie ma.
Ale jest ktoś, kto na pewno dostrzegłby, że prze szłeś z jednego świata do drugiego, tą osobą byłby sam Bóg. Myślisz, że pozwoliłby ci żyć razem z sobą? Pozwoliłby ci cieszyć się szczęściem wieczny? Mam nadzieje że tak, przecież jest wspaniałym miłosiernym Ojcem, ale czy wszystko może wybaczyć, o wszystkim zapomnieć?
Dał nam wolną wole i to od nas zależy co zrobimy ze swoim życiem, jak nim pokierujemy. Trzeba starać się żyć tak aby nikt przez nas nie musiał cierpieć, musimy przywracać uśmiech, a nie gasić go. Starać się dostrzegać drugiego człowieka i jego problemy, pomagać innym oraz starać się zrozumieć ich postępowanie.
Bóg dał nam wiele drogowskazów, musimy tylko nauczyć się je dostrzegać, chociaż nie jest to wcale takie łatwe, młodość niesie z sobą wiele pokus, przeszkód w poznaniu Boga. Jednak tylko z Nim jesteśmy w stanie naprawdę żyć i odkryć to co w życiu jest najważniejsze. Czasem warto być innym niż wszyscy i mieć coś czego większość nie ma lub wstydzi się przyznać że posiada...
Dąbrowska Anna
anulka.881@op.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.