Pierwsza była Małgosia, którą Bóg dotknął w czasie pielgrzymki na Jasną Górę. Dokładnie 11 sierpnia, w święto św. Klary. Druga, Jolanta, wezwana przez Pana na rekolekcjach. Maria usłyszała w konfesjonale: „Twoją drogą jest modlitwa w klauzurze”. A Karolina zwyczajnie, od dziecka wzrastała w cieniu franciszkańskiego klasztoru.
Z różnych stron Polski, dotknięte i powołane przez Pana, choć każda inaczej, odkryły, że mają jednego Ojca i są siostrami. Od dotknięcia przez Boga do wstąpienia do klasztoru jest jednak jeszcze długa droga: powołanie musi być dobrze rozeznane, przemodlone, poddane wielu próbom... Która z nich była najcięższa: przekonać rodziców, opuścić Polskę, nauczyć się włoskiego, zmienić mentalność, a może to, że trzeba było długo czekać.
Pan wybrał sobie także i klasztor Klarysek w Terni. Dlaczego tam? Ponieważ znajduje się on w Umbrii, ojczyźnie Franciszka i Klary. Dlatego, że jest to wspólnota, która na serio podjęła trud posoborowej odnowy życia zakonnego. Wspólnota w Terni jest mała, liczy tylko 10 mniszek, a przecież Bóg upodobał sobie w tym, co małe, ukryte, czasem nawet i pogardzane. Gdy siostry wyraziły zgodę na fundację, wspólnotę rozpoczęły trapić różne choroby, pozbawiając ją zewnętrznych sił, tak aby dzieło prawdziwie pochodziło od Boga. Bóg jednocześnie przygotowywał dziewczęta oraz mniszki w Terni.
Marzenie
Parę lat temu kilku braci franciszkanów w Katowicach Panewnikach zastanawiało się: Jak to jest, że w Umbrii — ojczyźnie św. Franciszka i św. Klary, obok prawie każdego klasztoru braci znajduje się monaster Ubogich Sióstr — Klarysek? Dlaczego na Śląsku, gdzie istnieje duża franciszkańska Prowincja Wniebowzięcia NMP, licząca ponad 300 braci, nie ma ani jednego klasztoru Klarysek? To, co zobaczyli w Umbrii, sprawiło, że zaczęli marzyć: a gdyby tak na naszej ziemi, obok naszych klasztorów powtórzyło się i wypełniło proroctwo wypowiedziane osiem wieków temu przez św. Franciszka z Asyżu: Chodźcie i pomóżcie mi w pracy przy klasztorze św. Damiana, bo będą tu mieszkać panie, których sława i święte życie będą wielbić naszego Ojca niebieskiego, w całym Jego Kościele świętym.
Nowy prowincjał, wybrany w 1998 r. o. Józef Czura, rozsądnie zadecydował: „Być może to marzenie braci jest łaską od Pana. Nie rozpoczynajmy jednak fundacji od zbierania cegieł czy zakupu działki, ale od znalezienia klasztoru Klarysek w Umbrii, gotowego przekazać ducha Świętej. O tym, czy jest to dzieło Pana, przekonamy się, gdy On powoła i przygotuje dziewczęta pragnące iść tak niezwykłą drogą”.
W drogę!
Nadszedł dzień wyruszenia do Terni pierwszej czwórki dziewcząt. W czwartek 27 września 2001 roku do klasztoru w Panewnikach zjechała cała czwórka wraz z rodzinami i przyjaciółmi. Po ostatniej nocy spędzonej na polskiej ziemi, nadszedł poranek niezwykły i uroczysty. W kaplicy klasztornej ojciec prowincjał Józef w obecności braci, rodzin i przyjaciół odprawił pożegnalną Mszę świętą. Dziewczęta dziękowały za dar powołania, i że ich San Damiano jest już tak blisko. Bracia też dziękowali, bo z tym dniem zyskiwali siostry orędowniczki przed Panem, obdarzone tym samym charyzmatem naśladowania Chrystusa w duchu świętych Franciszka i Klary. Na zakończenie Mszy o. Józef uroczyście poświęcił i wręczył każdej z dziewcząt duży krzyż, który każda z nich powiesi sobie w celi. Każda otrzymała także imienną listę braci z Prowincji Wniebowzięcia NMP, tak aby wiedziały dokładnie, za kogo mają się modlić.
Do Terni busik przybył w sobotę wieczorem. Po niedzielnym odpoczynku pozostały jeszcze trzy ostatnie dni w świecie. Decyzja dziewcząt była szybka: najpierw jedziemy do św. Piotra na Watykanie, a we wtorek do Doliny Reatyńskiej, by pomodlić się w miejscach uświęconych obecnością św. Franciszka. I wreszcie ostatni dzień 3 października — Asyż.
Wczesnym rankiem stanęliśmy w San Damiano. Tu wszystko się zaczęło: Idź, odbuduj mój Kościół, przepowiednia św. Franciszka i wreszcie 41 lat życia św. Klary. San Damiano — miejsce proste, ubogie, ciche, mówiące wprost, że do życia i szczęścia wystarczy jedynie Bóg. Bracia mieszkający w San Damiano, gdy tylko się dowiedzieli, że jutro ta czwórka przekroczy próg klauzury w Terni, reagowali z wielką radością: O, Pan daje nam nowe Siostry!!! Jeszcze tylko cicha modlitwa u grobu św. Franciszka, ostatnie spojrzenie na św. Klarę, nawiedzenie Porcjunkuli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.