W październiku miną dwa lata, jak dotarła do Phnom Penh – stolicy Kambodży. Samolot linii Thai schodził do lądowania. Szeroko otwartymi oczami patrzyła z lotu ptaka na swą nową ojczyznę. Ziemia w dole wyglądała jak posypana rdzą albo owinięta w brunatno-czerwoną szmatę.
Linda miała się nie narodzić, a Julian skończyć na ulicy. W jednym i drugim przypadku życie potoczyło się inaczej. Dziękując Bogu za ocalenie, zdecydowali się poświęcić rok swojego życia Jezusowi. Jak to jest być dzieckiem światłości – opowiadali młodym w Lublinie.
O papieżu z Argentyny, polskim urlopie i latynoamerykańskich klimatach mówi ks. Eugeniusz Milewicz, misjonarz.
Po raz pierwszy poczuł, że nie jest szczęśliwy. Grzechy waliły po sumieniu. Miał wszystko: pieniądze, dziewczyny, a nie widział sensu życia.
Ojciec Stanisław Papczyński dotarł do najdalszych zakątków świata. W modlitwach.wzywają go ludzie ubodzy, odrzuceni, mający problemy z nauką i bezskutecznie oczekujący potomstwa.
Na jego pogrzebie brzmiały radosne „Alleluja” i pieśni na Zmartwychwstanie, a kościół tonął w bieli. Był kapłanem zaledwie dwa i pół miesiąca. – Chciałem choć na jeden dzień zostać księdzem – napisał w liście do papieża. Ks. Salvatore cierpiał i kochał, i tak poruszył całe Włochy.
– Marzenia senne pozwalają na spotkania z Bogiem, drugim człowiekiem i sobą samym – podkreśla ks. Krzysztof Grzywocz.
Dziś młodzi potrzebują nie ziomków, ale pasterzy, konkretnych ludzi, którzy pokażą, że można żyć Ewangelią.
Temat wraca co roku. I co roku sprawa jest trudniejsza.
W najbliższą niedzielę 13 kwietnia Kościół obchodzi Światowy Dzień Modlitw o Powołania. W Europie najwyższy wskaźnik powołań kapłańskich i zakonnych obserwujemy w Polsce i na Ukrainie.
Dając się prowadzić Pismu Świętemu, przeszła ona drogę głębokiej jedności z Panem, dochowując zawsze pełnej wierności Kościołowi.