Będą kryzysy, mordercze etapy, wiele potu i zwykłego wyczerpania. Jak się tu jeszcze modlić, kiedy myśli się tylko o tym, żeby pokonać kolejne wzniesienie? Jeszcze pięć, jeszcze dziesięć kilometrów. Za chwilę będzie widać Rzym.
Pielgrzymi z diecezji elbląskiej modlili się u Matki Bożej.
Choć tegoroczna po raz drugi z powodu pandemii nie doszła do skutku, to ci, którzy pragnęli iść, do Częstochowy dojechali.
Pielgrzymki rowerowe stają się coraz popularniejsze.
– Doświadczenia podczas tego nabożeństwa były dla mnie tak ważne, że doszedłem do wniosku, iż nie mogę tego przeżycia zatrzymać tylko dla siebie. Postanowiłem tę formę przenieść na Wybrzeże – mówi Kuba Tyrakowski, organizator EDK z Jastrzębiej Góry do Helu.
Marzena włożyła białą suknię, a Darek garnitur w... remizie, na postoju w drugim dniu Pielgrzymki Rybnickiej.
Nie byli pierwsi, którzy poszli do Santiago de Compostela. Byli jednak pierwszą diecezjalną grupą, która - jest nadzieja - zapoczątkuje tarnowskie pielgrzymowanie do grobu św. Jakuba.
Gdyby dziś jakiś pięćdziesięcioletni pan Wilhelm, katolik z Niemiec, przyjechał do Krakowa, Warszawy, Tomaszowa Lubelskiego, Opoczna, Lidzbarka Warmińskiego jednym słowem gdziekolwiek i poszedłby na Mszę Świętą, to zdziwiłby się.
Paciorki odmawianego Różańca, które w domu czasem usypiają, na pielgrzymce są kamieniami milowymi znaczącymi duchową drogę. Kawałek chleba po całym dniu drogi smakuje jak najlepsza kolacja...
Camino de Santiago, droga do grobu św. Jakuba, wymaga wielu poświęceń – nie tylko wysiłku fizycznego, ale też duchowego. – Praktycznie każdego dnia było coś, co jakby chciało nam przeszkodzić w dotarciu do celu. Ale nie daliśmy się – mówi ks. Marek Pruszkowski.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.