Gdzie są prawdziwe święta i kiedy jest Boże Narodzenie? W kościele, w kolędzie, w rodzinie - podpowiada wiara, tradycja i świadkowie świąt przeżytych z Bogiem.
Wraz z tygodniem ekumenicznym powraca pytanie: ile jeszcze nas dzieli z innymi Kościołami chrześcijańskimi. Tymczasem nasz diecezjalny synod w pierwszym swym dokumencie przypomina, że ekumeniczny dialog zaczyna się od zwyczajnego, codziennego życia.
Na wielkopostnej drodze każdego, kto wierzy, stoi konfesjonał. Jak dzisiaj dobrze się spowiadać, aby powtarzana formuła: „za wszystkie grzechy serdecznie żałuję i obiecuję się z nich poprawić”, była szczera i prawdziwa?
Jest ich kilkunastu. Jak sami mówią, spełniają najbardziej dojrzałą posługę: kapłańską i ludzką, doczesną i wieczną. Odwiedzamy niektórych z nich i rozmawiamy z księżmi z płockich Winiar, z Ciechanowa i Makowa Mazowieckiego.
Oto dumna historia Kościoła płockiego, którą znaczą 42 synody. Nieliczne diecezje w Polsce mogą szczycić się tak bogatą spuścizną.
Co gra w duszy polskiego emigranta, gdy zasiada do wielkanocnego śniadania z dala od kraju i rodziny?
Nie ma większego wydarzenia w historii miasta i świętszego miejsca od tego, w którym św. s. Faustyna zobaczyła Pana Jezusa i otrzymała polecenie namalowania obrazu.
To coś więcej niż święte przedstawienie. Boże Narodzenie jest żywe, bo podobnie jak trzech mędrców, tak i nas pyta o drogę oraz zwraca się z prośbą, czy je przyjmiemy.
Świadkowie spotykają świadków, a ci, którzy dotknęli miejsc i znaków objawień Jezusa Miłosiernego w Płocku, dzielą się szczególną historią.
To nie fatamorgana wspomnień, ale prawdziwa oaza, gdzie jest ruch i życie, duch radości i świadectwa. Opowiadają o tym księża, którzy przed ponad 30 laty zakładali pierwsze oazy w diecezji płockiej.
Słynął ze swej skromności i uprzejmości. Nikomu nie odmówił pomocy i dobrego słowa.