W Galerii Wielkich Polaków XX wieku odsłonięto popiersie o. W. Gurgacza.
Chrześcijanom nigdy nie uda się zaprowadzić na ziemi Bożego królestwa. Na pewno jednak zawsze powinni sprzeciwiać się zastanemu na niej złu.
W kurii diecezji warszawsko-praskiej odbyło się wczoraj kolejne spotkanie dla młodzieży z cyklu „Otwórzmy Oczy”.
Najważniejsze są obecność, uśmiech i choćby krótka rozmowa.
Podobno św. Łucja miała tak duże i piękne oczy, że ściągała na siebie uwagę wszystkich.
Jedno spojrzenie w oczy tego malucha – i już po tobie. Potem spojrzenie w oczy jego mamy i już wiesz – ukradli ci serce. Gdziekolwiek byś nie był, ono będzie się wyrywać do tamtych oczu.
Ciało nie skala się, jeśli duch się na to nie zgodzi.
– Wyruszając w drogę, miałem coś do powiedzenia swojemu tacie, który zmarł, gdy miałem 22 lata. To była moja forma podziękowań. Biegnąc, wracałem do ważnych wydarzeń i naszych rozmów. To dodawało sił – wyznaje Piotr Czyżewski.
Uczą miłości wymagającej od siebie. Bo tylko taka potrafi dać siebie.
Można udawać, że tam nic się nie dzieje. Ale co to udawanie ma wspólnego z chrześcijaństwem?
Łucja miała dziesięć lat, Franciszek dziewięć, Hiacynta siedem. 13 maja przestraszeni ujrzeli na wzgórzu „przepiękną Panią”.