Obaj byli chłopskimi dziećmi wychowanymi w żywej religijnej tradycji, która nie pozwalała być obojętnym na ludzką krzywdę. Zapłacili za to życiem. 40 lat temu zmarł ks. Roman Kotlarz.
Uczestnicy Wspólnoty „40 dni” poszczą w różnych intencjach. Serce tej inicjatywy jest w Krakowie, ale ascezę podejmują ludzie z całej Polski. Zwołują się zaś w sieci.
Dla jednych czas płynie, dla innych ciecze. Jedni i drudzy powinni się czasem zatrzymać. Bo prócz wielu spraw są i te najważniejsze. Choć nie zawsze dostrzegane, to one nadają sens istnieniu. Warto pytać, po co właściwie żyję, co tak naprawdę jest dla mnie ważne; czy nie zabrnąłem w ślepy zaułek. Może w poszukiwaniach pomogą ci polecane przez nas artykuły?
Jak długo można wspominać młodzieńcze lata, słuchać historii kolegów czy gapić się w telewizor? - zastanawia się przebywający dwa lata w zakładzie karnym Marek. Wygląda na nastolatka. - Na szczęście już niedługo wychodzę i myślę, że już tu nie powrócę. Życie na wolności jednak ma znacznie więcej plusów. Trochę się boję, aby go nie zmarnować - wyznaje.
Skierowany jest głównie do ludzi w wieku 18-40 lat, których najbardziej ubyło ze wspólnoty wierzących.
Ponad 14 tys. młodych z ok. 300 placówek z kraju, ale i z Białorusi, dziękowało za wybór, przed 40. laty, kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową.
Niektórzy z nich mają za sobą trudną przeszłość – często bez Boga. Dziś najważniejszym celem w ich życiu jest uwielbianie Go i mówienie o Nim ludziom.
Kurs ewangelizacyjny. Mieszana grupa, kobiety i mężczyźni. Przychodzi czas świadectw. Są dokładnie trzy. Inne rekolekcje. Grupa tylko 40 facetów. Świadectw padło 39.
Każdy dzień to dla nas Zmartwychwstanie. Ludzie dzielą się wszystkim, co mają...
Minęło 40 lat. I co zobaczyłem w wieczór Wniebowzięcia? To samo – młodzież, modlitewne czuwanie, śpiew, adorację, przeproszenia, dziękczynienia, prośby – wreszcie uwielbienie...
Przez długi czas poszukiwał prawdy, pielgrzymując od jednej do drugiej szkoły tradycji filozofii greckiej.