Niektórzy z nich mają za sobą trudną przeszłość – często bez Boga. Dziś najważniejszym celem w ich życiu jest uwielbianie Go i mówienie o Nim ludziom.
W Kursie Animacji Modlitwy Charyzmatycznej uczestniczyło w Kołobrzegu 60 osób. – To kurs modlitwy przeznaczony dla liderów i animatorów grup modlitewnych. Uczy on, jak się na modlitwę otwierać, jak posługiwać się charyzmatami, kiedy zabierać głos, a kiedy milczeć. Ma też nauczyć animatorów, jak rozwijać te dary w modlitwie indywidualnej – wyjaśnia ks. Rafał Jaroszewicz ze Szkoły Nowej Ewangelizacji, która zorganizowała kurs.
„Jezu, jeśli jesteś, to mi pomóż!”
Arkadiusz Hodoniecki jest we wspólnocie św. Pawła, działającej przy SNE w Koszalinie, od ponad roku, ale nie zawsze był blisko Boga. – Byłem muzykiem rockowym. Trasy, koncerty, zabawa non stop. W pewnym momencie zaczęły mi przeszkadzać moje zniewolenia i uzależnienia. Zacząłem krzyczeć do Boga, choć wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to do Niego – wspomina. Po raz pierwszy doświadczył Go w ubiegłym roku podczas spotkania z ojcami Enrique i Antonello z okazji 40-lecia diecezji. – Poczułem wtedy, jak Bóg mnie dotknął. Potem były następne rekolekcje, i następne. Ktoś zobaczył, co się ze mną dzieje i zaproponował mi wspólnotę – mówi. – Działanie Złego polega na tym, że chce zmusić nas do myślenia o sobie w jak najgorszych kategoriach. Chce człowieka przekonać, że jest brzydki, beznadziejny, najgorszy. Wspólnota zawsze podnosi, bo ludzie w niej też przeżywają kryzysy. Wtedy możemy się wesprzeć – tłumaczy. – Jestem przeszczęśliwy, że mogę w niej być. Chcę pracować dla Boga, Nim żyć i robić to najlepiej, jak potrafię – dodaje.
Ewelina Kubacka zdecydowała się na kurs, bo modlitwa wspólnotowa zaczęła ją męczyć. – Dzięki kursowi zrozumiałam, dlaczego się męczyłam. W centrum mojej modlitwy były moje problemy, a nie Jezus. Teraz znów widzę radość, cel i sens modlitwy osobistej i wspólnotowej – przyznaje. Po raz pierwszy doświadczyła Boga, kiedy miała 16 lat. – Byłam wtedy zupełnie zagubiona, a w mojej szkole odbywały się rekolekcje. Kiedy usłyszałam świadectwo mojego kolegi, uklękłam i ze łzami w oczach powiedziałam: „Jezu, jeśli jesteś, to mi pomóż!”. Zostałam uwolniona jakby od ręki – mówi. Ma jednak świadomość, że o relację z Panem Bogiem trzeba ciągle dbać. – Miałam taki moment pustyni – jakby między mną a Bogiem była szyba. Ale to wynikało z tego, że zaczęłam załatwiać tylko swoje sprawy. Traktowałam Go jak bankomat, a to On musi być najważniejszy – dodaje. Ewelina należy do wspólnoty św. Pawła działającej przy Centrum Nowej Ewangelizacji Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
Tu jest moje miejsce
Magda Plucner jest w koszalińskiej wspólnocie św. Pawła przy SNE od 15 lat, a od trzech lat jest jej liderem. Była jedną z osób prowadzących kurs. – Bycie liderem to bardzo odpowiedzialne zajęcie. Trzeba nauczyć się rozróżniać, co pochodzi od Boga, a co nie. Trzeba też przyjmować z miłością swoich braci, którzy są na różnym etapie formacji duchowej czy życia – mówi. Spotykają się ze sobą raz w tygodniu. To sprawia, że oprócz wspólnej modlitwy są dla siebie przyjaciółmi. – Jesteśmy dla siebie bliscy w wymiarze ludzkim i w sposobie głoszenia Ewangelii, a to coś więcej niż tylko wsparcie. Dbamy o wzajemny rozwój i wypełnianie swojego powołania – wyjaśnia.
Dlaczego wybrała drogę do Boga w takiej wspólnocie? – To jest jak z rękawiczkami – zakładasz i idealnie pasują. Wiesz, że nie możesz być nigdzie indziej. To naturalne jak oddychanie – wyjaśnia. Jak mówi, czasem pojawiają się trudności, ale nie ma wątpliwości, że to jej miejsce. – Widzimy we wspólnocie, jak Bóg nas prowadzi i że z Nim możemy zrobić wszystko. Ja bym tego nie zamieniła na inne życie – przyznaje. Większość uczestników była z naszej diecezji, ale były też osoby z Warszawy, Bydgoszczy i Szczecina. Przez trzy dni wspólnie się modlili, brali udział w warsztatach i słuchali konferencji. Teraz będą mogli prowadzić spotkania charyzmatyczne, wieczory chwały i zakładać grupy modlitewne w swoich parafiach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.