W przeddzień wielkiego cudu

Mimo licznych obaw, jakoby dzieci padły ofiarą halucynacji, (...) duch mój utwierdzał się coraz bardziej w przekonaniu o niezwykłym przeznaczeniu Fatimy jako miejsca wybranego przez Królową Niebios, aby stało się ono sceną cudownych zjawisk będących wyrazem Jej dobroci i miłosierdzia.

Fragment książki  "Fatima w relacjach naocznego świadka" Sługi Bożego ks. Manuela Nunesa Formigao publikujemy za zgodą wydawnictwa AA.

W przeddzień wielkiego cudu   Wydawnictwo AA "Fatima w relacjach naocznego świadka" Świadectwo sługi Bożego ks. Manuela Nunesa Formigao 11 października 1917 r.

Będąc głęboko przekonany o absolutnej szczerości trojga dzieci – twierdzących, że już pięciokrotnie spotkały piękną Panią w miejscowości zwanej Cova da Iria (sołectwo Fatima, gmina Vila Nova de Ourem) – powróciłem po raz trzeci do owej miejscowości, gdzie w zapowiedzianym przez Matkę Bożą dniu 13 października miały mieć miejsce wydarzenia, które ostatecznie udowodnią prawdziwość Objawień.

Mimo licznych obaw, jakoby dzieci padły ofiarą halucynacji, wobec której to hipotezy odczuwałem wewnętrzny sprzeciw, mimo lęku, że te niezwykłe wydarzenia zostały wywołane w niewiadomych celach mocą działania sił ciemności, duch mój utwierdzał się coraz bardziej w przekonaniu o niezwykłym przeznaczeniu Fatimy jako miejsca wybranego przez Królową Niebios, Patronkę Portugalii, aby stało się ono sceną cudownych zjawisk będących wyrazem Jej dobroci i miłosierdzia. Z tego też powodu zdecydowałem się wyruszyć kilka dni wcześniej.

Dnia 10 października o godzinie 11.30 wsiadłem do pociągu, który miał mnie zawieźć do stacji kolejowej Chao de Maças, położonej w najbliższym sąsiedztwie miejsca, które – jeśli taka będzie wola Opatrzności – zyska sławę jako portugalskie Lourdes czy La Salette. Furmanka zawiozła mnie stamtąd do miejscowości Vila Nova de Ourém, gdzie zamieniwszy kilka słów z księdzem proboszczem na temat wydarzeń, które mnie tu sprowadziły, inną furmanką wyruszyłem w dalszą drogę do Fatimy. Przybyłem na miejsce o jedenastej wieczorem i natychmiast udałem się w kierunku Montelo, oddalonego o około dwa kilometry. Tam zatrzymałem się w domu państwa Golçalves, rodziny bardzo szanowanej ze względu na swoją głęboką religijność i nieskazitelną uczciwość.

Następnego dnia rano postanowiłem udać się do domu widzących w Aljustrel, miejscowości położonej w odległości około trzech kilometrów od Montelo, aby przeprowadzić tam kolejne rozmowy i wywiady. Najpierw jednak odbyłem rozmowę z synem mojego gospodarza, Manuelem Gonçalvesem Juniorem, człowiekiem żonatym, w wieku około trzydziestu lat, odznaczającym się inteligencją i rozsądkiem, a także obdarzonym nadzwyczajnym darem obserwacji.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6