Dziennikarze pytają mnie o jedno: ojciec Krąpiec był czy nie był agentem? – mówi Dariusz Rosiak, autor książki „Wielka odmowa”. – A mnie chodziło o zmierzenie się z mitami, z naszą przeszłością.
W dwóch numerach Gościa (nr 25 i 27) polemizowałem z red. Cezarym Gmyzem, który w tygodniku „Uważam, Rze” z wyjątkową złą wolą lustrował zmarłego w tym roku abpa Józefa Życińskiego.
Przy interpretacji dokumentów można się różnić, ale nie powinno się kłamać, jak to robi red. Cezary Gmyz w polemice ze mną na łamach „Uważam Rze” (nr 21).
Tekst Cezarego Gmyza w „Uważam Rze” (nr 19/2011) nie poszerza wiedzy na temat kontaktów śp. abp. Józefa Życińskiego z SB. Wiele zaś w nim insynuacji, stygmatyzujących zmarłego metropolitę.
Cieszę się, że redakcja „Gościa Niedzielnego” podjęła dyskusję o problemach poruszanych w mojej książce „Cena przetrwania? SB wobec »Tygodnika Powszechnego«”. Niestety, tekst Marka Skwarnickiego („Bez ogródek”, GN 9/2011) w znacznej części składa się z nieporozumień.
Książka Romana Graczyka o infiltracji „Tygodnika Powszechnego” przez bezpiekę jest próbą rozrachunku z przeszłością ważnego środowiska.
23 lutego ukazała się książka Romana Graczyka pt. „Cena przetrwania”. Zmuszony jestem do zabrania głosu na jej temat - pisze Marek Skwarnicki.
Chyba żadne środowisko, które funkcjonowało legalnie w PRL-u i prowadziło w tamtych czasach legalną, publiczną działalność, nie wykonało takiej pracy nad własną przeszłością jak środowisko „Tygodnika”. Płacąc zresztą za to także swoją cenę...
Fakty w sprawie nuncjusza apostolskiego abp. Józefa Kowalczyka są oczywiste, nigdy nie był świadomym informatorem organów bezpieczeństwa PRL. Jako dyplomata watykański został zarejestrowany jako kontakt informacyjny, a tak oznaczano źródła zewnętrzne, które nigdy nie były częścią agenturalnej sieci.