Dla praktycznego do bólu świata, w którym wszystko ma być użyteczne, są solą w oku. Są jak drogowskaz. Jak czysty pocałunek. Dzięki temu, że nie są „po coś”, pokazują, czym jest bezinteresowna miłość. Dlaczego tysiące kobiet i mężczyzn zamyka się, by w ciszy nasłuchiwać kroków Oblubieńca?
To takie miejsce, w którym wszystko jest jakby zanurzone w świetle.
„Żyć w prostocie – to najlepsze ze wszystkiego. Nie smucić się, być zadowolonym ze wszystkiego” – mawiał jeden z ojców pustyni. To, co okrzyknięto nową modą, stylem życia i kolejną rewelacyjną receptą na zdrowie, jest od wieków zakorzenione w tradycji Kościoła.