Dyskusja wokół dyskusji na temat ludobójstwa w Rwandzie jest coraz głośniejsza. I coraz bardziej jestem przekonana, że nie doprowadzi do niczego, poza wzajemnymi urazami.
Po pierwsze: misyjność i otwarcie. Po drugie: kerygmat. Dobra nowina o Jezusie Chrystusie. Po trzecie: osobisty autorytet.
Przyszło nam głosić Ewangelię w czasie, w którym świat symboli i znaków jest na nowo definiowany i kształtowany. Mam wrażenie, że nie zawsze o tym w Kościele pamiętamy.
Skoro Polacy nie potrafią korzystać z wolności, może trzeba ją ograniczyć
Szczere i autentyczne wprowadzanie Bożego słowa w czyn jest bardzo niewygodne. Ale czy ktoś obiecywał, że będzie łatwo?
Niedawno wróciłem z Białorusi. Przepuścili przez granicę, przepuścili. Ale po drugiej stronie zostali ludzie, którym władza nie odpuszcza tak łatwo. Zwłaszcza samodzielności.
Wróciłem do domu bez pamiątek, za to mając świadomość, że są miejsca w Europie, gdzie niedziela jest wartością.
Kościół ma być wspólnotą wspólnot. Parafia powinna być otwarta na wszelkie grupy – takie postulaty słychać bardzo często. Decyzja abpa Hosera odwraca rzeczywistość.
Krzyż "zadziałał" wtedy, gdy pomiędzy ludzkim działaniem a nim samym zaistniał dystans. Pewna przestrzeń. Miejsce dla działania Boga.
Z jakiegoś powodu Bóg toleruje nasze wybory - nawet te najgłupsze. Tymczasem my nie znosimy takiej sytuacji. Dlaczego?